Mimo ogromnej siły angielskiej
ekstraklasy, kluby z Wysp od dłuższego czasu nie potrafią osiągnąć
sukcesu w Lidze Mistrzów. W trwającej edycji najbardziej
prestiżowych europejskich rozgrywek ostatnim przedstawicielem
Premier League był zespół Leicester City. „Lisy”, choć dla
nich samych był to oczywiście ogromny sukces, odpadły jednak już
w ćwierćfinale.
- Byłem ostatnio w Madrycie i oglądałem
spotkanie półfinałowe między Realem a Atlético. „Królewscy”
zagrali na poziomie, do którego nikt z Premier League nie mógłby
się zbliżyć. Nie ma się co dziwić, że nie mamy żadnego
przedstawiciela w najlepszej czwórce.
- Spoglądałem na
skład Realu i myślałem sobie, ilu graczy z Premier League mogłoby
wejść tam do jedenastki i odgrywać w niej kluczową rolę. Myślę,
że jest jeden taki piłkarz - David de Gea, bo Keylor Navas nie jest
golkiperem z najwyższej światowej półki. Ale oprócz niego nie
widzę nikogo innego.
- Dysponujemy największymi
pieniędzmi i najlepszymi stadionami, ale musimy podnosić poziom.
Oglądałem ostatnio sporą liczbę spotkań i byłem nimi naprawdę
znudzony - przyznał Neville, który przez wiele lat występował w
Manchesterze United oraz Evertonie.
Dodajmy, że sam Real od
dłuższego czasu stara się o sprowadzenie do stolicy Hiszpanii De
Gei.