W poniedziałek spółka Ekstraklasa
S.A. zwołała konferencję prasową, na której omówiono projekt
propozycji zmian przekazany do Zarządu PZPN. Spółka,
przedstawiciel wszystkich klubów, chce zniesienia podziału punktów
z zachowaniem rozdziału na grupy po rozegraniu 30 kolejek.
Ustalmy
fakty.
W lutym 2016 r. dla portalu Futbolfejs prezes Dariusz
Marzec mówił: „Bundesliga nie ma problemu. Tam połowa ligi
walczy o puchary. Musieliśmy stworzyć taki system, który
symulowałby podobną walkę”.
W kwietniu 2016 r. w rozmowie
z Faktem prezes Dariusz Marzec stwierdził: „Na razie mamy system
ESA37, który jak widać gwarantuje duże emocje. (…) Nam zależy
przede wszystkim, by poziom polskich drużyn był jak najwyższy i
jednocześnie zbliżony, bo to podnosi atrakcyjność rozgrywek. I
jak widać mecze są u nas bardzo emocjonujące, a rywalizacja
wyrównana”.
Pół roku temu prezes Dariusz Marzec dla PAP:
„Ten system spełnił swoją rolę, swoje wszystkie cele. Na razie
zostaje, gdyż ta stabilizacja jest też istotna dla naszych
partnerów, ale również dla drużyn, które grają w lidze”.
Jest
kwiecień 2017 r., ten sam prezes Dariusz Marzec powiedział:
„Kwestia podziału punktów miała uatrakcyjnić rozgrywki. Ten
system miał sens, bo dzięki temu do 37. kolejki trwa zacięta
rywalizacja. Praktycznie każdy mecz jest o stawkę”.
Przychodzi
maj 2017 r. i… tłumacząc decyzję o rekomendacji zniesienia
podziału punktów na oficjalnej stronie Ekstraklasy czytamy słowa
prezesa: „Analiza naszej ligi wykazała, że wielkim atutem
obecnego systemu jest utrzymanie dwóch kumulacji w sezonie – czyli
kolejki na zakończenie rundy zasadniczej i finałowej oraz sama
runda finałowa, która jest źródłem dodatkowych przychodów dla
klubu”.
Na koniec warto się zapoznać z analizą
poprzednich sezonów z założeniem, że podziału punktów nie ma.
Do znalezienia TUTAJ. Czy widać tutaj duże emocje i wyrównaną
rywalizację? Dostrzegalna jest ta atrakcyjna „kumulacja” w
postaci rundy finałowej?
Jeszcze raz czytam te wszystkie
wypowiedzi i czuję się skonfundowany. Nic już z tego nie rozumiem,
nie potrafię znaleźć żadnego logicznego wytłumaczenia. Z
przekazu, jakim przez lata karmiono kibiców, wyłaniał się obraz
ligi, która jest pewnego rodzaju pionierem („Proszę spojrzeć,
Serbowie skopiowali od nas pomysł!”), stworzyła system
gwarantujący emocje do ostatniej kolejki. I nagle zmiana. Nagle
okazuje się, że w zaciszach gabinetów stwierdzono, że tych emocji
to jednak za dużo. Nagle spółka domaga się, aby jedną decyzją
zwiększyć tzw. „bezpieczny środek” bardziej niż jest to w
przypadku ligi z systemem mecz-rewanż.
Abstrahując od ocen
samej reformy, kwestii sprawiedliwości dzielenia punktów i
sztucznego wyrównywania szans, tym wnioskiem Ekstraklasa S. A. sama
podsumowała swoją reformę. Chyba że ktoś chce wmówić opinii
publicznej, że zmienia coś, co świetnie działa.
***
W
programie „Ekstraklasa po godzinach” opublikowano wypowiedź
prezesa Dariusza Marca, który mówi o planowanym projekcie
wspierającym kluby promujące młodzieżowców. Przecież dokładnie
taki projekt powstał. Trudno nie nazwać tego bezczelnością,
biorąc pod uwagę fakt, iż mówi to przedstawiciel klubów, których
niemal połowa nie zanotowała w tymże Pro Junior System choćby
punktu. Mówi to prezes Ekstraklasy kilka minut po tym, jak
zaproponował, żeby zwiększyć liczbę obcokrajowców spoza Unii
Europejskiej na boisku! To jest ta promocja młodzieżowców z
Polski?
Kolejnym elementem tarć na linii Ekstraklasa - PZPN
jest ewentualne rozszerzenie ligi, którego zwolennikiem jest m.in.
prezes związku. Argumentem przeciw, wg Ekstraklasy, jest m.in. fakt,
iż „6 z 8 ewentualnych beniaminków nie spełnia wymogów
partnerów telewizyjnych”. Zastanawiam się, czy ktoś w spółce
wie, że taka zmiana to nie jest kwestia miesiąca czy trzech, tylko
co najmniej roku. Czy przez taki okres nie da się przygotować
infrastrukturalnie do wymogów telewizyjnych? Trudno mi w to
uwierzyć.
Ja rozumiem, że mamy do czynienia z „wojną na
górze”. Rozumiem, że walka o wpływy trwa, ale czy osoby pełniące
istotne stanowiska w polskiej piłce muszą na forum publicznym się
ośmieszać? Zbigniew Boniek, który również nie stroni od
uszczypliwości wobec spółki, w wywiadzie dla Weszło twierdzi, że
w omawianej rekomendacji zmian Ekstraklasa nie przedstawiła żadnych
argumentów. Po prostu przysłała pismo z własnymi propozycjami.
Tak działa profesjonalnie zarządzana spółka?
MATEUSZ JANUSZEWSKI
Autor współprowadzi portal zajmujący się statystykami – www.ekstrastats.pl.