Sprawa dotyczy oczywiście braku porozumienia między stronami w sprawie przedłużenia przez młodego bramkarza umowy z mediolańskim zespołem. Raiola o wszystko obwinił klub. Jak powiedział m.in.: - Wokół Gigio wytworzyła się bardzo nieprzyjazna sytuacja. Zbyt nieprzyjazna i gwałtowna. Grożono jemu, grożono jego rodzinie, dlatego nie mieliśmy innego wyjścia.
Jak skomentował to Fassone? - Każdy ma prawo do wyboru, nikt oczywiście tego nie kwestionuje. To jedna rzecz, ale czym innym jest etyka biznesu. Cała gorycz wynika ze sposobu, w jaki to wszystko zostało przeprowadzone. Można było to zrobić bez szkody dla klubu, który traci w tym momencie 100 milionów euro. Jeśli zawodnik faktycznie jest tyle wart w wieku 18 lat, zawdzięcza to również jemu. To on w niego zainwestował i na niego postawił.
- Wystarczyło, żeby powiedział,
iż nie chce zostać. Przedłużylibyśmy umowę z rozsądną
klauzulą odstępnego. Wtedy najważniejszy klub na świecie, nawet
tego lata, mógłby zapłacić za niego uzgodnioną kwotę. Teraz, to
co zaoferuje Real Madryt, może wpaść do kieszeni agenta. My
zainwestowalibyśmy te pieniądze we włoski futbol.
- Za
każdym razem, gdy rozmawialiśmy - zarówno twarzą w twarz, jak i
przez telefon - „Gigio” zapewniał nas, że chce zostać. Tak
było nawet dwa dni przed ostatnim spotkaniem z Raiolą. Ten z kolei,
to warto podkreślić, zawsze powtarzał, że nie jest skłonny
negocjować na naszych warunkach. Były więc dwie różne wersje.
- Jest nam niezwykle przykro, że wybór jego bądź jego
menedżera doprowadził do zaistniałej sytuacji i wszelkich reakcji,
jakie miały ostatnio miejsce. Jako pracownik klubu nie wiem, co
więcej moglibyśmy zrobić, by z nami pozostał. Jeśli zmieni
zdanie, zostanie przyjęty przez klub z otwartymi ramionami. Podobnie
będzie pewnie z kibicami. Nastroje bardzo szybko mogą się zmienić.
- Groźby? Niczego takiego nie było. Obecne stanowisko
Milanu jest jasne - Donarumma nie jest na sprzedaż. O wszystkim
będzie decydował trener. Dla mnie może on występować w każdym
meczu do końca kontraktu. Abstrahując od tego, musimy jednak zająć
się oczywiście poszukiwaniami nowego golkipera - przyznał Fassone.