Kownacki: Został nam jeden mecz i będziemy walczyć

Reprezentacja Polski U-21 szybko objęła prowadzenie w starciu ze Szwecją U-21 po bramce strzelonej przez Łukasza Monetę, ale podobnie, jak w poprzednim pojedynku nie zdołała utrzymać korzystnego rezultatu do przerwy. Gdyby tego było mało to nasz przeciwnik schodził do szatni z jednobramkowym prowadzeniem.

- Do 35 minuty wszystko wyglądało tak, jak sobie założyliśmy. Z tego później mieliśmy sytuacje. Dawaliśmy Szwedom dłużej rozgrywać piłkę, aby wyjść do nich wyżej i przejąć piłkę jeszcze na ich połowie. Potem za bardzo się cofnęliśmy. Tak samo jak w pierwszym meczu. Oddaliśmy pole rywalom, a oni to wykorzystali, bo potrafią grać w piłkę. Ładnymi i składnymi akcjami potrafili nas rozklepać. Tak straciliśmy pierwszą bramkę. Potem drugą po stałym fragmencie, gdzie nie połapaliśmy krycia, a tak nie może być - powiedział strzelec drugiego gola dla naszej reprezentacji.

W drugiej części gry dalej przewagę mieli Szwedzi, ale z czasem zaczęli oddawać pole podopiecznym Marcina Dorny, którym tuż przed końcem spotkania udało się doprowadzić do remisu za sprawą trafienia Dawida Kownackiego z rzutu karnego.

- Wydaje mi się, że w drugiej połowie pokazaliśmy jednak charakter. Nie mieliśmy nic do stracenia. Musieliśmy gonić i jakiś wynik z tego wyciągnąć. Udało nam się strzelić tego gola w 90 minucie, ale on zbyt wiele nam nie daje - uważa napastnik Lecha Poznań.

- Nie wiem, czemu tak późno ruszyliśmy do ataku. W pierwszym meczu było podobnie. Po stracie gola w 78 minucie też zaczęliśmy grać i pokazaliśmy, że to potrafimy. Nie jesteśmy słabą drużyną. Mamy w swoich szeregach dobrych zawodników... Może w głowach to siedzi? Ciężko jest mi powiedzieć na gorąco. Został nam jeszcze jeden mecz i będziemy walczyć - dodał 20-letni napastnik.

Polacy tuż przed ostatnim gwizdkiem sędziego mieli jeszcze stały fragment gry, którym mogli zagrozić bramce Szwedów. Niestety nie został on najlepiej rozegrany.

- Pytałem sędziego, ile zostało. Powiedział, że po tej akcji kończy mecz. Postanowiłem oddać strzał, bo mogło z niego powstać jakieś zamieszanie. Trenowałem uderzenia z prostego podbicia na treningu, bardzo często mi wychodziły. Trenerzy też namawiali mnie do tego, abym spróbował, gdy będę miał okazję. Może podjąłem złą decyzję, ale ktoś musiał to wziąć na siebie. Mogliśmy też dośrodkować, ale cóż mleko jest już wylane i już tego nie odwrócimy - zakończył Kownacki.

W ostatnim pojedynku fazy grupowej Mistrzostw Europy do lat 21 zmierzymy się z Anglikami. To spotkanie zostanie rozegrane 22 czerwca o godzinie 20:45 w Kielcach. Jeżeli zdołamy ten mecz wygrać przynajmniej dwoma bramkami, a w drugim starciu padnie wynik remisowy, to wówczas awansujemy do półfinału turnieju.