Informacje o zawieszeniu przez niego butów na kołku spłynęły do nas z Półwyspu Apenińskiego we wtorek rano. Były one tym bardziej szokujące, ponieważ Cassano całkiem niedawno został zakontraktowany przez Hellas Verona. 35-latek miał oficjalnie poinformować o swojej decyzji na konferencji prasowej. Ta faktycznie się odbyła, ale Cassano zakomunikował w jej trakcie coś zupełnie innego.
- Miałem chwilę słabości. Musiałem się nad tym wszystkim pochylić. Teraz wiem, że moim pragnieniem jest dalsza gra. Nie chodziło o inny zespół. Jeśli fani czują się urażeni, szczerze ich przepraszam.
- Jestem w stu procentach
pewny, że chcę kontynuować to wyzwanie. Czuję się niezwykle
zmotywowany i wiem, że mogę jeszcze wiele z siebie dać. Obiecuję,
że będziemy się dobrze bawić w najbliższym sezonie - powiedział
Cassano, który podkreślił, że w podjęciu ostatecznej decyzji
bardzo pomogli mu jego najbliżsi, a najbardziej żona.
Dodajmy,
że doświadczony napastnik, który w przeszłości występował
m.in. w Romie, Realu Madryt, Milanie i Interze, związał się z
klubem z Werony umową do 30 czerwca 2018 roku.