Z całą pewnością zupełnie inaczej wyobrażał sobie swój drugi mecz na ławce trenerskiej Lille Marcelo Bielsa. Doświadczony szkoleniowiec jeszcze przed końcem pierwszej połowy był zmuszony bowiem wykorzystać limit zmian (boisko opuścili Thiago Mendes, Kevin Malcuit oraz Fodé Touré).
Prawdziwe trzęsienie ziemi przyszło już po przerwie. Dokładnie w 63. minucie meczu czerwoną kartkę zobaczył bramkarz Lille, Mike Maignan. Bielsa był zmuszony desygnować na bramkę któregoś z zawodników z pola. Postawił na... napastnika, Nicolasa de Préville'a, który trafił do siatki w meczu 1. kolejki Ligue 1 z Nantes.
26-latek przepuścił jedną bramkę i... oddał rękawice koledze z drużyny, Ibrahimowi Amadou, samemu wracając w pole karne rywali. Defensywny pomocnik popisał się nawet dobrą interwencją, ale koniec końców przepuścił kolejne dwa gole. Jednego z nich po strzele z rzutu karnego.
Spotkanie zakończyło się wynikiem 3:0. Piłkarze Bielsy przegrali więc je w takim samym rozmiarze jak pokonali przed tygodniem Nantes.