Rodzimi dziennikarze do sprawy Orbana powrócili kilka dni temu. 24-latek, którego matka jest Polką, podobno cały czas bierze pod uwagę występy w biało-czerwonych barwach. Warto dodać, że ojciec środkowego obrońcy jest Węgrem, a przyszedł on na świat i wychował się w Niemczech, więc teoretycznie mógłby wybierać spośród trzech reprezentacji.
Zarówno media, jak i polscy kibice
zaczęli się oczywiście zastanawiać, czy Orban faktycznie powinien
otrzymać powołanie od Adama Nawałki. Jak patrzy na całą sprawę
Roger, który swego czasu otrzymał polskie obywatelstwo?
-
Nie znam osobiście tego chłopaka, ale czytałem o nim i mam
wrażenie, że grę dla Polski bierze pod uwagę tylko dlatego, bo
rywalizacja w reprezentacji Niemiec jest zbyt duża. W waszej kadrze
też jest spora, ale nie taka, jak u Niemców. Poza tym w ostatnich
latach Polska zyskała na atrakcyjności, prezentuje się świetnie,
jest wysoko w rankingu FIFA. Orban urodził się w Niemczech, tam się
wychował, tam wciąż mieszka i zarabia na życie. Nie wiem nawet
czy zna język polski. Jego przypadek przypomina dyskusję o Ludo
Obraniaku i Damienie Perquisie.
- Najważniejsza jest opinia trenera Nawałki. To on wie czego drużyna potrzebuje. Tak było w moim przypadku - Leo Beenhakker powiedział wprost, że chce Rogera, bo ma problem z brakiem rozgrywającego. Poparcie szkoleniowca jest bardzo ważne. Dlatego temat Orbana zaistnieje tylko wtedy, kiedy będzie chciał go Nawałka. Pana Adama pamiętam z czasów, gdy współpracował z Leo. Wiem, że to bardzo rozsądny facet. Powinien zadzwonić do Orbana i z nim porozmawiać - przyznał były zawodnik Legii Warszawa, który rozegrał w sumie 26 spotkań w koszulce reprezentacji Polski.
Orban od dwóch sezonów jest kluczowym zawodnikiem ekipy z Lipska. Poprzednie rozgrywki zakończył z 28 ligowymi spotkaniami na koncie (trzy bramki, asysta). W tych zaliczył trzy występy, w których strzelił gola.