30-letni obrońca został wygwizdany i zwyzywany przez grupę fanów w trakcie poniedziałkowego treningu reprezentacji Hiszpanii. Zachowanie kibiców było wynikiem niezadowolenia z tego, iż doświadczony defensor optuje za niepodległościowymi ruchami Katalonii. Przypomnijmy, że w niedzielę odbyło się referendum w tej sprawie, co wywołało falę zamieszek na ulicach Barcelony.
- Słyszałem słowa, jakie zostały skierowane w stronę Piqué. Uważam, że to barbarzyństwo. Zawodnik, który wyłącznie wyraża swoją opinię jest przez to obrażany.
- Jeśli chodzi o ligę, wszelkie decyzje będą podejmowane już po ewentualnym uzyskaniu niepodległości przez Katalonię. Wtedy będziemy analizować sprawy prawne. Jedyną opcją, jaką zakładamy, są występy w LaLiga. Póki co, w pełni skupiamy się jednak na trwającym sezonie - powiedział Vives.
Rzecznik ukrócił tym samym wszelkie spekulacje na temat chęci występów Barcelony w innych rozgrywkach. Jej włodarze kompletnie nie zgadzają się z prezydentem LaLiga, Javierem Tebasem, który przyznał ostatnio, że jeśli odłączenie Katalonii od Hiszpanii faktycznie stanie się faktem, kluby z tego regionu nie będą mogły dalej grać w hiszpańskiej ekstraklasie.