Arbiter Henryk G. w zasadzie od początku meczu derbowego zachowywał
się dość dziwnie. - Sędziował fatalnie. Popełniał błąd za
błędem, podejmował kuriozalne decyzje. Nawet sztab Zagłębia był
zszokowany, że uznał im pierwszego gola. Chłopcy zgłosili mi, że
od arbitra czuć zapach alkoholu. W przerwie razem z trenerem
Zagłębie poszliśmy porozmawiać z nim do szatni. Kontakt był
jednak, delikatnie mówiąc, bardzo utrudniony - cytuje słowa
trenera młodzików Miedzi, Mateusza Wietrzaka, portal Sport.lca.pl.
Po tej interwencji arbiter został przewieziony przez policję
do izby wytrzeźwień. Badanie krwi potwierdziło, że był on
kompletnie pijany.
- Badanie wykazało 2,7 promila alkoholu w organizmie. Po wytrzeźwieniu mężczyzna został ukarany mandatem karnym - poinformowała mł. asp. Jagoda Ekiert, rzecznik prasowy legnickiej policji.
Arbitrowi nie została jeszcze odebrana
licencja sędziowska, ale zgodnie ze słowami prezesa Dolnośląskiego
Związku Piłki Nożnej, Andrzeja Padewskiego, lada moment stanie się
to faktem. Jak przyznał działacz, dla takich ludzi nie ma miejsca w
sporcie.
Warto dodać, że G. to jeden z najbardziej
doświadczonych arbitrów w Okręgowym Związku Piłki Nożnej w
Legnicy. W trakcie kariery sędziował on w ponad 1500 meczach
ligowych.
Jeśli chodzi o samo spotkanie młodzików Miedzi z Zagłębiem, sędziowane w drugiej połowie przez trenerów, zakończyło się wynikiem 4:0 dla lubinian.