110 milionów za Icardiego? Za mało!

Argentyńczyk jest jedną z wiodących postaci w zespole „Nerazzurrich” i klub stara się upewnić, że zawodnik pozostanie na San Siro tak długo, jak to tylko możliwe. Sprawę utrudnia jednak klauzula wykupu zapisana w kontrakcie napastnika, który wszedł w życie nieco ponad rok temu. Aktualnie wynosi ona 110 milionów euro i mediolańczycy obawiają się, że może znaleźć się chętny na jej aktywowanie.

Jeszcze w poprzednim sezonie władze „Beneamaty” liczyły, iż będzie to kwota, która odstraszy potencjalnych nabywców, ale sytuacja na rynku transferowym od tamtej pory znacznie się zmieniła. Tego lata byliśmy świadkami wielkich transferów Neymara czy Ousmane'a Dembélé i nic nie wskazuje na to, by po sezonie wydawane kwoty zostały znacznie obniżone.

Inter zdaje sobie sprawę, że znakomita forma Icardiego oraz całego zespołu zwróci uwagę największych klubów, dlatego też planują strategię działania. Według „Calcio Mercato”, ekipa z San Siro zamierza przedstawić swojej gwieździe propozycję przedłużenia umowy, zakładającej znaczne zwiększenie klauzuli. Ma to nastąpić jednak dopiero wtedy, kiedy drużyna będzie miała realne szanse na zakwalifikowanie się do Ligi Mistrzów.

Na ten moment podopieczni Luciano Spallettiego zajmują drugie miejsce w Serie A, ale kierownictwo klubu nie zamierza działać pochopnie, pamiętając wcześniejsze nieudane sezony. Inter ma ten komfort, że snajper jest kapitanem drużyny i jest przywiązany do barw „Nerazzurrich”. To pozwala im działać spokojnie bez obawy, że piłkarz nagle zażąda transferu.

Icardi należy na grona najlepszych napastników w Serie A i potwierdza to w obecnej kampanii. Po 13 kolejkach ma już na koncie 13 trafień, dołożył do nich również jedną asystę. Przypomnijmy, że niedawno były piłkarz Milanu, a obecnie dziennikarz „Premium Sport”, Daniele Massaro, przyznał, iż w przyszłym roku widzi napastnika Inter w barwach Realu Madryt, gdzie miałby on zastąpić Karima Benzemę.