Całkiem niedawno po swój piąty triumf w plebiscycie organizowanym przez „France Football” sięgnął Cristiano Ronaldo. Portugalczyk zrównał się tym samym pod tym względem z Leo Messi. Maradona, który na swoim koncie ma m.in. dwa medale Mistrzostw Świata, nie wygrał Złotej Piłki ani razu. Do połowy lat dziewięćdziesiątych w plebiscycie brani byli bowiem pod uwagę wyłącznie piłkarze z Europy.
- Obecnie po to
wyróżnienie sięgają tylko Messi i Ronaldo. Jest to trochę nudne.
Czy powinien o nie walczyć ktoś jeszcze? Umieściłbym w tej
rywalizacji choćby Cavaniego, Mbappé czy Ibrahimovicia. Ja mogę
tylko powiedzieć, że gdyby tylko była taka możliwość, miałbym
więcej Złotych Piłek od wspomnianej dwójki.
- Biorąc pod
uwagę zawodników, których mogłem oglądać, najlepsi
byli dla mnie Di Stéfano, Cruyff i teraz Messi. Cristiano też jest
w tym gronie.
- Czego brakuje Messiemu, by został Maradoną?
Pewnych rzeczy nie da się kupić, porównać. Myślę, że Leo nie
byłby w stanie rozmawiać z 20 graczami w sposób, w jaki robiłem
to ja. Motywować ich. Bardziej wyglądałoby to tak, że
powiedziałby im, by zadawali mu pytania. I robiliby to.
- Co
lubię w Ronaldo? Na boisku zawsze jest tam, gdzie potrzebuje go
drużyna. Po prostu ma to coś - stwierdził Maradona.