Po bardzo udanym pod względem liczby zdobytych trofeów 2017 roku madrytczycy zmagają się teraz z małym kryzysem. „Marca” informuje, że na Santiago Bernabéu prowadzone są wewnętrzne rozmowy na temat ruchów na rynku transferowym, które mają znacząco wzmocnić drużynę w najbliższych latach. „Los Blancos” nadal chcą sprowadzać utalentowanych zawodników, lecz też takich, którzy będą robili różnicę nie tylko na boisku, ale także pod względem marketingowym.
Snucie długoterminowych planów nieco ogranicza władze klubu podczas zimowego okna transferowego, ale działacze wierzą, że warto poczekać na efekty ich pracy. W stolicy Hiszpanii panuje bowiem przekonanie, że konieczne jest sprowadzenie gwiazdy światowego formatu, która będzie dla zespołu nowym bodźcem do działania. To z kolei nie będzie łatwe.
Na liście życzeń znajdują się choćby Harry Kane, Timo Werner czy Eden Hazard, ale „Królewscy” celują jeszcze wyżej. Najważniejszym z transferów i swego rodzaju wisienką na torcie ma być dość kontrowersyjne sprowadzenie Neymara. Brazylijczyk miałby zapewnić „Los Blancos” dominację na długie lata. Realowi szczególnie zależy na tym transferze, ponieważ byłby on wielką szpilą wbitą największemu rywalowi - Barcelonie. Coś co przypominałoby zakup Luisa Figo sprzed lat.
Triumfatorzy zeszłorocznej edycji Ligi Mistrzów zdają sobie sprawę, że operacja wzmacniania drużyny może kosztować nawet 400 milionów euro, wraz z innymi transferami. Neymar jest priorytetem, ale Real nie zamierza wchodzić w konflikt z PSG i negocjować za plecami paryżan.
Wicemistrzowie Francji dopiero co pobili rekord transferowy, sprowadzając Brazylijczyka za 222 miliony euro, ale ekipa z Madrytu wierzy, że kluczową rolę w sprawie odegra Cristiano Ronaldo. Paris Saint-Germain od dawna interesuje się Portugalczykiem, dlatego Real może go poświęcić w celu pozyskania Neymara.
Nie powinno to jednak nastąpić zbyt szybko. PSG nie zamierza oddawać swojej gwiazdy już teraz, a plan „Królewskich” jest długoterminowy. „Marca” twierdzi, że prawdopodobnym terminem operacji byłoby lato 2019 roku. Madrytczycy już teraz mają przygotowane w zanadrzu 200 milionów euro, więc wcześniejsze podjęcie próby również nie jest wykluczone.
Ważna będzie postawa samego Neymara, który mógł trafić do Realu już w wieku 14 lat, kiedy trafił tam na testy, a także przed transferem do Barcelony. Tym razem to sam zawodnik miał dawać sygnały o potencjalnej chęci przeprowadzki do Madrytu, więc klub liczy, że za trzecim razem uda się dojść do porozumienia. Na koniec „Marca” dodaje, że cała sytuacja oznacza jedno - okres dominacji Cristiano Ronaldo w Madrycie dobiega powoli końca.
![Relacje transferowe na żywo [LINK]](img/ads/relacje.jpg)
