Brazylijski skrzydłowy,
który od wielu miesięcy błyszczy na boiskach Ligue 1, w zasadzie
przez całe zimowe okno transferowe łączony był z przenosinami do
Premier League. Początkowo zdecydowanie najmocniej na jego
pozyskaniu zależało działaczom Arsenalu. Z czasem jednak do gry
wszedł Tottenham. Media z Brazylii pisały, że „Koguty” z
miejsca są w stanie zapłacić za niego 40 milionów euro (razem z
bonusami kwota ta miała wzrosnąć do 50 milionów). Ostatecznie
transakcja nie została jednak przeprowadzona.
- To prawda,
chciałem odejść. Moim celem jest robienie regularnych postępów w
karierze.
- Rozmawiałem na ten temat z prezydentem naszego
klubu. Powiedział mi, że doskonale zdaje sobie sprawę z tego, iż jest to moim marzeniem, ale dodał jednocześnie, że mnie
potrzebuje. Odparłem więc, że może na mnie liczyć do końca
sezonu. Zrobię wszystko, by pomóc Bordeaux ukończyć rozgrywki w
pierwszej szóstce - przyznał Malcom, dając do zrozumienia, że
latem może zmienić klubowe barwy.
W tym sezonie Malcom
rozegrał 23 spotkania we francuskiej ekstraklasie. 20-latek strzelił
w nich osiem goli i zaliczył pięć asyst.
Bordeaux zajmuje
aktualnie ósmą pozycję w tabeli Ligue 1. W 24 spotkaniach ekipa
Malcoma sięgnęła po 32 punkty.
Cel gigantów Premier League potwierdza, że zimą chciał odejść. Transfer latem raczej nieunikniony
fot. Transfery.info
Gwiazdor Bordeax, Malcom, wypowiedział się na temat swojego niedoszłego zimowego transferu.
Więcej na temat:
FC Girondins Bordeaux
Brazylia
Arsenal FC
Anglia
Francja
Malcom Filipe Silva de Oliveira
Tottenham Hotspur FC