Kilka miesięcy temu Brazylijczyk zdecydował
się odejść z „Dumy Katalonii” i kontynuować karierę w Paris
Saint-Germain. Jego przenosiny wywołały ogromne emocje nie tylko u
kibiców. Przez kilka tygodni Neymar wraz z działaczami wicemistrza
Hiszpanii i włodarzami hiszpańskiej ekstraklasy obrzucali się
błotem na łamach mediów.
- Najbardziej bolało mnie to, że
naprawdę długo rozmawialiśmy z nim i jego ojcem. Ich zachowanie
okazało się jednak trudne do przewidzenia. Neymar grał z nami w
kotka i myszkę. W pewnym momencie zobaczyliśmy, co się dzieje i
powiedzieliśmy mu, że nie zapłacimy premii za wcześniejsze
przedłużenie umowy.
- Myślę, że jego odejście wzięło
się stąd, że doszło do niego, iż nie zostanie numerem jeden na
świecie, grając w Barcelonie obok Messiego.
- Jeśli chodzi
o jego skargi dotyczące niewypłacenia bonusu, on nie ma prawa
prosić o coś, czego nie spełnił. Skoro zaproponowaliśmy mu pewne
warunki, zrobiliśmy to, by zrobił to, co do niego należało. Jeśli
nie spełnił warunków, nie ma powodów, dla których miałby
otrzymać premię. Tak uważamy, ale oczywiście niech to oceni
również sąd.
- Czy jesteśmy zawiedzeni jego postawą?
Biorąc to pod uwagę - tak - przyznał Mestre.
Działacz Barcelony: Neymar nie ma prawa o to prosić
fot. Transfery.info
Jeden z wiceprezesów Barcelony, Jordi Mestre, wrócił do tematu letniego transferu Neymara.