13-krotny reprezentant Polski od 2014 roku jest
zawodnikiem 1.FC Köln, dokąd przeniósł się z Górnika
Zabrze. W ostatnim czasie prawy obrońca bardzo rzadko pojawia się
na murawie (w trwającym sezonie tylko pięć występów w
Bundeslidze) i stąd pojawił się temat jego powrotu do Polski. Co
warte podkreślenia, miał on możliwość przenosin zarówno do
Lecha Poznań, jak i Legii Warszawa. Jak to dokładnie wyglądało?
- Po kolei. Z Legią rozmawiałem o transferze od kilku
tygodni. Był temat przenosin do klubu latem na zasadzie transferu
definitywnego. Wyraziłem zainteresowanie i na tym w pewnym momencie
rozmowy się skończyły. Nagle jednak Borussia Mönchengladbach
wyłożyła dużą kwotę za Gumnego, Lech zgodził się go puścić
i na gwałt potrzebował zawodnika na prawą obronę. W grę
wchodziło wypożyczenie z możliwością transferu definitywnego
latem - zdradził Olkowski.
Przypomnijmy, że niemiecki klub
oferował Lechowi za Gumnego 6,5 miliona euro, która to kwota mogła
wzrosnąć o kolejne 1,5 miliona z tytułu bonusów. Ostatecznie do
transferu nie doszło (więcej TUTAJ), a co za tym idzie „Kolejorz”
przestał starać się o Olkowskiego. Potem jednak... wrócił temat
transferu do Warszawy.
- Sprawy się jednak bardzo
przedłużały aż wystartowała ekstraklasa. (…) Legia fajnie się
zachowała, bo widać, że próbowała mi pomóc, gdy opcja z
Poznaniem się wysypała. Niestety to wszystko się ciągnęło,
dlatego zdecydowałem o pozostaniu w Kolonii. Nie chcę, żeby
zrozumiano to tak, że wolę siedzieć na kanapie niż grać. Może
to niepopularne, ale patrzę realnie na sprawy. Nie chciałem zmiany
dla zmiany. Gdybym trafił do Legii dopiero w lutym, byłbym w
gorszej sytuacji na starcie rywalizacji. To trochę podejmowanie
poważnego kroku na wariata - przyznał Olkowski (cała rozmowa TUTAJ).
Polak nie wyklucza jednak, że latem temat wróci. Dodajmy, że jego umowa z Kolonią jest ważna do 30 czerwca 2019 roku.
Olkowski: Dlatego nie przeniosłem się do Legii
fot. Transfery.info
Paweł Olkowski zdradził, dlaczego latem nie wrócił do Ekstraklasy.