Fàbregas: To byli moi najwięksi idole z dzieciństwa

Cesc Fàbregas udzielił wywiadu „ESPN” przed meczem jego Chelsea z Barceloną.

Już w najbliższy wtorek „The Blues” podejmą u siebie były klub pomocnika. 30-latek wychowywał się w akademiach „Blaugrany”, a po kilkuletniej przygodzie z Arsenalem wrócił na Camp Nou także w seniorskiej piłce. „ESPN” przeprowadziło wywiad z Hiszpanem, pytając go o to, kogo powinna wystrzegać się jego drużyna. Fàbregas bez wahania wskazał na Andrésa Iniestę.

- On wciąż jest dobry, dla tego typu zawodników wiek nie ma żadnego znaczenia. Jeśli masz talent i klasę, którą ma on i wielu innych wielkich piłkarzy, możesz grać bardzo długo - powiedział pomocnik.

Wielu młodych zawodników widzi w Inieście wzór do naśladowania, ale Fàbregas przyznaje, że sam podziwiał innych zawodników.

- Czy Iniesta jest moim idolem? Robicie z niego staruszka! On jest starszy ode mnie tylko o trzy lata. Graliśmy razem dla reprezentacji Hiszpanii U-21. Graliśmy razem odkąd miałem 18 lat. Nigdy nie widziałem w nim „idola”, ponieważ zawsze graliśmy razem. To był kolega z zespołu. Oczywiście podziwiam go jako osobę, ale w inny sposób niż idoli, na których patrzyłem w dzieciństwie.

- Za młodu podpatrywałem Guardiolę, bo grał na mojej pozycji. Uwielbiałem też Luisa Figo, kiedy grał jeszcze w Barcelonie. Na tej dwójce chyba najbardziej się wzorowałem w dzieciństwie. Ta generacja piłkarzy w Barcelonie, nie tylko z Hiszpanii, była fantastyczna.

Fàbregas miał okazję zmierzyć się z Barceloną również w trakcie pobytu w Arsenalu. Wyznaje jednak, że potrafi uporać się z emocjami przed tak istotnym dla niego pojedynkiem.

- Emocje przed meczem? To zależy jak na to patrzysz. Jasne, to drużyna z mojego miasta, kibicowałem im przez całe życie. W jakiś sposób przysparza to emocji. Ale kiedy wchodzisz na boisko, wszystko traci znaczenie. Tak samo było w Arsenalu. To nie jest tak, że walczę z uczuciami, to się dzieje naturalnie. Chcesz jak najlepiej dla swojego klubu, tylko tyle.