Biorąc pod uwagę rodzime kluby, zimowe okno transferowe należało
do Legii. Działacze zespołu ze stolicy naszego kraju sprowadzili w
jego trakcie Domagoja Antolicia, Eduardo da Silvę, Marko Vešovicia,
Mikołaja Kwietniewskiego, Williama Rémy'ego, Vjaceslavsa
Kudrjavcevsa, Chrisa Phillipsa, Briana Iloskiego, Cafú oraz
Maurício.
Na Łazienkowską trafiło więc w sumie
dziesięciu nowych graczy. Dziewięciu z nich to obcokrajowcy. Jak
patrzy na tę dysproporcję działacz mistrza Polski?
- To co
widzimy jako efekt końcowy, to fakt, że jedynym nowym polskim
nabytkiem jest Kwietniewski. Jest on zawodnikiem, którego
postrzegamy w kategorii przyszłości tego klubu. Warto tutaj jednak
podkreślić, że jesteśmy w fazie zaawansowanych negocjacji z
czwórką polskich piłkarzy, których - z różnych przyczyn - nie
byliśmy w stanie sprowadzić w tym okienku.
- Są jeszcze
zawodnicy, których obserwujemy, ale na ten moment wykraczają oni
poza nasze możliwości finansowe. Nie byłoby zbyt rozsądnym
posunięciem wydać tak dużą kwotę na polskiego piłkarza, bo
polscy zawodnicy rzeczywiście mogący nam pomóc, kosztują wiele
pieniędzy. Nie oznacza to jednak, że nie patrzymy na polski rynek,
bo patrzymy i to w pierwszej kolejności. Rozumiemy, że priorytetem
numer jeden jest posiadanie drużyny pełnej jakości, konkurencyjnej
dla innych, mającej w szatni większość polskich zawodników.
Część naszego planu na następne okno transferowe to obserwowanie
takich piłkarzy, którzy będą mogli dołożyć swoją cegiełkę
do takiego zespołu - powiedział Kepcija.
Chorwat odniósł
się również do odejścia z zespołu Thibaulta Moulina i pozyskania
Chrisa Philippsa, odpowiadając na pytanie, czy Legia miała
przygotowaną opcję rezerwową na każdego zawodnika z kadry.
-
Tak naprawdę te dwa wydarzenia nie są ze sobą w ogóle powiązane.
Oczywiście tworząc nasz plan w październiku staraliśmy się
przewidywać różne scenariusze, określić pozycje, na które
będziemy potrzebować zawodników. Nie wydaje mi się jednak, żeby
Philipps i Moulin byli graczami o podobnym profilu. Chris to bardziej
defensywny pomocnik, Thibault to z kolei bardziej boiskowa „ósemka”,
może nawet „dziesiątka”. (…) Żeby być fair w stosunku do
Moulina - warto zaznaczyć, że w styczniu odrzuciliśmy za niego
ofertę z Belgii. Potem zaczęliśmy z nim negocjować w sprawie
nowego kontraktu, ale pojawiła się okazja, która była dobra dla
nas i dla niego. Pomyśleliśmy więc, że mądrze będzie ją
zaakceptować - przyznał działacz.
Dyrektor Legii: Jesteśmy w fazie zaawansowanych negocjacji z czwórką polskich piłkarzy
fot. Transfery.info
Dyrektor techniczny Legii Warszawa, Ivan Kepcija, udzielił ciekawego wywiadu oficjalnej stronie internetowej mistrza Polski.