Słowacki pomocnik pojawił się na murawie w
drugiej połowie sobotniego spotkania, zmieniając Grzegorza
Kuświka. Dla wracającego po kontuzji 21-latka był to dopiero
trzeci ligowy występ w tym sezonie.
Zdecydowana większość
kibiców zapamięta go głównie z tego, co Słowak zrobił kilka
minut przed ostatnim gwizdkiem. Haraslín starł się wtedy z Jackiem
Kiełbem.
Sprowokowany przez gracza Lechii zawodnik Korony
odepchnął 21-latka, za co zobaczył żółtą kartkę. Kiełb zasłużył na karę, ale reakcja
Haraslína była nieadekwatna do tego, co zrobił rywal. Młody
piłkarz padł bowiem na murawę jak rażony piorunem. W niedzielę
piłkarz gdańskiej ekipy dość niespodziewanie przeprosił jednak
za swoje zachowanie.
„Niestety wczoraj bylo z mojej strony
troche aktorstwo bylem uderzony w kark nie w twarz no czasami tak
jest za co przepraszam. Pozdrawiam Wesolych Swiat” - napisał na
Twitterze zawodnik (oryginalna pisownia - red.). Trzeba podkreślić, że podobne sytuacje dość
rzadko mają miejsce w futbolowym światku.
Niecodzienne zachowanie piłkarza Lechii. Przyznał się do symulowania
fot. Transfery.info
Zawodnik Lechii Gdańsk, Lukáš Haraslín, odniósł się do swojego zachowania w trakcie meczu z Koroną Kielce.