Wszystko wskazuje na to, że to, co najgorsze, 24-letni napastnik ma już
za sobą. Przypomnijmy, że we wrześniu zeszłego roku Polak po raz
drugi w karierze zerwał więzadła krzyżowe w kolanie. Po długiej
rehabilitacji Milik jest ostrożnie wprowadzany z powrotem do
zespołu. W spotkaniu z Chievo wszedł na murawę w 64. minucie,
zastępując na niej Marka Hamšíka.
Do siatki Polak trafił
w końcówce meczu, doprowadzając do remisu (wcześniej gola
dla Chievo strzelił Mariusz Stępiński). Później zgrał on piłkę
do Amadou Diawary, który w doliczonym czasie gry ustalił wynik na
2:1.
- Jestem bardzo szczęśliwy. Za mną sześć trudnych
miesięcy spowodowanych kontuzją. Teraz jestem już jednak gotowy do
gry i bardzo cieszę się z tej wygranej.
- Po moim golu
bardziej w siebie uwierzyliśmy. Mecz był trudny. Na początku nie
stwarzaliśmy sobie wielu sytuacji, ale później się to zmieniło.
Zrobiliśmy wszystko, by zwyciężyć i cieszymy się, że
osiągnęliśmy cel.
- Kibice są zawsze z nami. To wspaniałe.
Teraz będziemy ciężko trenować przed kolejnymi spotkaniami.
-
Bramka? Dedykuję ją swojej dziewczynie, która w trudnych chwilach
cały czas przy mnie była - powiedział Milik.
MILIK po golu z Chievo. Jest dedykacja
fot. Transfery.info
Arkadiusz Milik strzelił gola w niedzielnym meczu ligowym Napoli z Chievo. Dla reprezentanta Polski to pierwsze trafienie dla „Azzurrich” od wrześniowego meczu z Szachtarem Donieck.