23-letni pomocnik, który może występować również jako
cofnięty napastnik, od zeszłego roku jest zawodnikiem Sportingu
(przeniósł się tam z Sampdorii). Jego bilans w barwach rodzimego
zespołu jest znakomity. Biorąc pod uwagę wszystkie rozgrywki,
Fernandes zanotował bowiem 49 spotkań, w których strzelił 13 goli
i zaliczył 18 asyst.
Nie ma więc się co dziwić, że
Portugalczyk wpadł w oko klubom potężniejszym od Sportingu. Wśród
nich jest właśnie Liverpool, który - zdaniem m.in. „O Jogo” - skontaktował się już z przedstawicielami zawodnika. Niewykluczone,
że lada moment przedstawi on „Lwom” konkretną ofertę.
Sporting oczywiście nie chce żegnać się z Fernandesem. W
zeszłym roku lizbończycy zapłacili za niego niecałe 10 milionów
euro. Zdaniem mediów w umowę między stronami wpisana została
klauzula umożliwiająca pozyskanie 23-latka za... 100 milionów
euro. Być może, drogą negocjacji, Sporting będzie w stanie zejść z
tej kwoty, ale biorąc pod uwagę obecne realia - pewnie tylko
nieznacznie.
Dodajmy, że dzięki świetnym występom w
koszulce Sportingu, Fernandes pod koniec zeszłego roku zadebiutował
w pierwszej reprezentacji Portugalii. Od tamtej pory zanotował w jej
barwach cztery spotkania i asystę.
Niedawno 23-latek był
łączony również z innym angielskim gigantem, Tottenhamem.
Liverpool kontaktował się w sprawie pomocnika. Znakomity sezon!
fot. Transfery.info
Jak donoszą portugalskie media, Liverpool jest zainteresowany pozyskaniem Bruno Fernandesa.