Romeo Jozak po porażce z Zagłębiem Lubin pożegnał się z posadą trenera „Wojskowych”. Dariusz Mioduski zdecydował się na taki ryzykowny krok tuż przed zakończeniem sezonu, ponieważ nie widział szans na poprawę wyników osiąganych przez drużynę pod wodzą Chorwata.
Właściciel Legii nie zdecydował się jednak na rozstanie z całym sztabem 45-latka i postanowił powierzyć funkcję pierwszego szkoleniowca jego dotychczasowemu asystentowi - Deanowi Klafuriciowi.
Ta decyzja nie przypadła do gustu między innymi Romanowi Koseckiemu, który skrytykował władze swojego byłego klubu.
- Legia jest zespołem, któremu życzę mistrzostwa i im kibicuję. Czy to jest jednak normalne, że w miejsce zwolnionego trenera wchodzi jego dotychczasowy asystent? To chyba normalne, że to szkoleniowiec sprowadza cały sztab, więc skoro on odchodzi, to reszta powinna opuścić klub razem z nim. Przypuszczam, że Jozak będzie sterował teraz drużyną z tylnego fotela. To jest niepoważne - stwierdził były reprezentant Polski.
Kosecki odniósł się także do sposobu prowadzenia drużyn przez prezesów rodzimych klubów. 52-latkowi nie podoba się fakt, że ściągają do naszej ligi zagranicznych piłkarzy z Bałkanów, którzy nie robią różnicy we własnych rozgrywkach i jednocześnie pochwalił włodarzy Górnika Zabrza, którzy nie boją się stawiać na polską młodzież.
- Niestety świat bałkański coraz mocniej atakuje naszą piłkę. Sprowadzani są zawodnicy z tamtego regionu, którzy nic tam nie znaczą i potem większość z nich nic nie wnosi do polskiej piłki - uważa Kosecki.
- Chciałbym, żeby rozgrywki na podium zakończył Górnik Zabrze. To klub, który
działa zgodnie z jakąś filozofią. Stawia się na młodych Polaków, których prowadzi polski trener i widać, że przynosi to dobre efekty - dodał były gracz Legii.