Lahm: Dlatego nie zostałem dyrektorem sportowym Bayernu

Latem 2016 roku z tego stanowiska zrezygnował Matthias Sammer, który w tej roli spędził na Alianz Arenie cztery lata. Klub od początku zapowiadał, że nie będzie się śpieszył z poszukiwaniami następcy. Nikt jednak nie spodziewał się, że zajmą one „Bawarczykom” aż rok. Ostatecznie obowiązki Sammera przejął Hasan Salihamidžić, jednak wcześniej  proponowano to wielu innym związanym z Monachium postaciom, między innymi Oliverowi Kahnowi i właśnie Lahmowi.

Temu ostatniemu wspomnianą propozycję przedstawiono rok temu - niedługo przed końcem jego ostatniego sezonu jako zawodnika Bayernu. Teraz były kapitan zespołu z południa Niemiec zdecydował się zdradzić, dlaczego tę ofertę odrzucił.

- Mieliśmy odmienne poglądy na temat funkcjonowania klubu oraz inną wizję ewentualnego zakresu moich obowiązków. 

- Jestem przekonany, że Uli Hoeneß wciąż ma w sobie nazbyt wiele energii, aby odpuścić. Jest ciągle zbyt młody na to. On lubi mieć osobisty wpływ na przebieg spraw. I to jest jego święte prawo - jest przewodniczącym rady i zrobił już dla klubu niesamowite rzeczy - powiedział były reprezentant Niemiec.

Jednocześnie jednak legendarny obrońca nie ma wątpliwości, że bardzo możliwe jest jego powrót w takiej czy innej roli do monachijskiego klubu.

- Mam 34 lata! Oczywiście, że to możliwe. Mam nadzieję, że jeszcze wiele przede mną. W tej chwili mam swoje ciekawe obowiązki i zajęcia, ale, jak wspomniałem, mam tylko 34 lata. Jestem w stanie sobie wyobrazić powrót do Bayernu.

Te słowa byłego zawodnika „Bawarczyków” potwierdzają w pewnym stopniu to, o czym spekulowały niemieckie media, kiedy kolejne legendy klubu odmawiały objęcia posady po Sammerze. Wówczas wiele mówiło się o tym, że rola dyrektora sportowego  w Bayernie bardziej przypomina pracę rzecznika. Ma on być blisko drużyny i wiele rozmawiać z mediami, jednak jego wpływ na faktyczne działania klubu jest znikomy.