Trwający mundial nie jest zbyt udany dla „Albicelestes”, choć mimo przeciwności udało im się rzutem na taśmę dostać do fazy pucharowej turnieju. Wokół drużyny zrodziło się jednak wiele kontrowersji. Po porażce 0:3 z Chorwacją rozbrzmiały głosy o buncie piłkarzy, którzy chcieli zwolnić Jorge Sampaoliego. Już na mecz z Nigerią władzę nad takimi aspektami jak taktyka mieli przejąć zawodnicy z Lionelem Messim na czele.
Zwolennicy tej teorii mogli znaleźć jej potwierdzenie dzięki sytuacji, w której szkoleniowiec konsultował się z Messim na chwilę przed tym jak wpuścił na boisko Sergio Agüero. To napastnik Barcelony miał rzekomo decydować o przeprowadzonych zmianach, ale Sampaoli przekonuje, że nic takiego nie miało miejsca.
- Pamiętam ten moment, ale wszystko, co mówię do piłkarzy, to nasza prywatna sprawa, zatem nie będę rozgłaszać, o czym dyskutowaliśmy. Prosiłem o jego opinię? Nie widzę tego w takich kategoriach. Mieliśmy kilka opcji w ataku, więc po prostu zakomunikowałem mu, że wybierzemy jedną z nich - zapewnia selekcjoner.
- Leo ma swoją jasną wizję, jeśli chodzi o futbol, a ta umożliwia nam zobaczyć coś, co może być dostrzeżone jedynie przez prawdziwego geniusza. Często trudno jest być na tym samym poziomie, co tak wielki piłkarz. On u nas błyszczy i wszyscy musimy się starać, by dorównać jego poziomowi. Jestem pewien, że Francja ma swój plan na neutralizację Leo, ale my też mamy pomysł, żeby ułatwić mu zadanie. Zobaczymy, kto będzie miał więcej szczęścia w realizacji swoich zamysłów.
Argentyna zmierzy się z Francją już dziś o godzinie 16:00, a mecz rozpocznie zmagania w 1/8 finału. Sampaoli jest przekonany, że jego podopiecznym nie zabraknie zapału.
- Mamy pełną wiarę w nasze umiejętności. Argentyna jest bardzo silna pod względem psychologicznym, a to pozwoli nam podejść do meczu z pełnym zaangażowaniem. Zobaczycie zespół z wielką motywacją do zwycięstwa.
![Relacje transferowe na żywo [LINK]](img/ads/relacje.jpg)
