Członkowie DFB na czele z prezydentem Reinhardem Grindelem nie zdecydowali się na zwolnienie Joachima Löwa z funkcji selekcjonera reprezentacji narodowej po blamażu „Die Mannschaft” na mundialu w Rosji.
Wciąż urzędujący mistrzostwie świata, pomimo szumnych zapowiedzi i chęci obrony tytułu, pożegnali się z rosyjskim turniejem już po fazie grupowej, w której musieli uznać wyższość Meksyku (0:1) oraz Korei Południowej (0:2). Jedyne zwycięstwo i to bardzo szczęśliwe odnieśli nad Szwecją (2:1).
Tym samym nasi zachodni sąsiedzi po raz pierwszy w swojej historii zakończyli udział w mundialu przed rozpoczęciem fazy pucharowej. Z tego też powodu w kraju spadła ogromna fala krytyki na Joachima Löwa.
Przedstawiciele Niemieckiego Związku Piłki Nożnej nadal ufają jednak 58-letniemu szkoleniowcowi i wierzą, że pod jego wodzą zespół zdoła odnieść sukces na Mistrzostwach Europy w 2020 roku.
Przypominamy, że Löw przed rozpoczęciem rosyjskiego turnieju związał się z DFB nową umową, która ma obowiązywać do końca czerwca 2022 roku.
Były szkoleniowiec Stuttgartu, Fenerbahçe czy Austrii Wiedeń rozpoczął swoją przygodę z niemiecką kadrą w 2004 roku. Początkowo pełnił w niej rolę asystenta Jürgena Klinsmanna, aby następnie po zakończeniu Mistrzostw Świata w 2006 roku przejąć drużynę narodową. Od tego momentu doprowadził „Die Mannschaft” do zdobycia tytuł wicemistrza Europy w 2008 roku, zajęcia trzeciego miejsca na mundialu w 2010 roku, sięgnięcia po wspomniane wyżej mistrzostwo globu w 2014 roku oraz wywalczenia Pucharu Konfederacji w 2017 roku.
![Relacje transferowe na żywo [LINK]](img/ads/relacje.jpg)
