Defensywny pomocnik już od ponad roku nosi się z zamiarem zakończenia swojej przygody w ekipie z Estadio Ramón Sánchez Pizjuán. W trakcie poprzedniego letniego okienka transferowego żaden z zainteresowanych zespołów nie zdecydował się jednak na aktywowanie klauzuli wykupu wynoszącej 40 milionów euro i piłkarz został zmuszony do pozostania w klubie z Andaluzji.
29-letni zawodnik był zawiedziony faktem, ale mimo to rozpoczął rozgrywki jako podstawowy gracz Sevilli i mógł liczyć na regularne występy w drużynie z LaLiga aż do pamiętnego meczu z Liverpoolem (3:3) w Lidze Mistrzów. Pomocnik znalazł się w wyjściowej jedenastce swojego zespołu na to spotkanie, ale w przerwie został zmieniony przez Eduardo Berizzę.
N'Zonzi nie potrafił się pogodzić z tą decyzją i otwarcie wyraził swoje niezadowolenie. W efekcie ówczesny szkoleniowiec odsunął pomocnika od treningów z pierwszym zespołem. Francuz postanowił to wykorzystać i poprosił władze ekipy z Estadio Ramón Sánchez Pizjuán o umożliwienie mu opuszczenia szeregów drużyny w trakcie zimowego okienka transferowego.
Wówczas pomocnik cieszył się zainteresowaniem ze strony takich klubów jak Juventus czy Everton. Żaden z nich nie przeszedł jednak do konkretnych starań o pozyskanie 29-latka. Później piłkarz wrócił do wyjściowego składu Sevilli po zwolnieniu Berizzy i zapracował sobie na powołanie na Mistrzostwa Świata.
N'Zonzi po ponownym ustabilizowaniu swojej pozycji w klubie z Andaluzji nie zrezygnował ze swoich planów i nadal chce zmienić pracodawcę. Teraz na wyraźnego faworyta do jego zakontraktowania wyrósł Arsenal, gdzie bardzo chętnie widziałby go nowy menadżer „Kanonierów” - Unai Emery.