Ekipa z Neapolu sięgnęła wczoraj po
trzy punkty, wygrywając 1:0. Niezwykle ważnego gola dla włoskiej
ekipy w samej końcówce spotkania strzelił Lorenzo Insigne. Mimo,
że Napoli wygrało, nie była to miła noc dla Arkadiusza Milika.
Wracający do swojego domu polski piłkarz został bowiem zaatakowany
przez dwóch napastników, którzy zmusili go do oddania zegarka. Był
to Rolex Daytona.
Crimaldi z „Il Mattino” opowiedział o
całym zdarzeniu na antenie Radio CRC.
- Do kradzieży doszło
w odizolowanym miejscu. Nie było żadnych świadków, a dwóch
złodziei cały czas miało na głowach kaski. Oni działali z
premedytacją. Nie mogli nie wiedzieć, kogo napadają. Wszystko
działo się około 2:00 na Via Ripuaria.
- Obaj mężczyźni siedzieli na skuterze. Odcięli Milikowi drogę ucieczki i jeden z
nich przyłożył mu do głowy pistolet, żądając wartego około 20
tysięcy euro zegarka. Sam rozbój nie był zbyt skomplikowany.
Niestety wszystko utrudnia fakt, że tam nie było żadnych kamer.
- Milik nie był sam, ale nie wiem, czy przebywała z nim
partnerka, czy przyjaciele. Zawodnik był w szoku. Dzisiaj rano
złożył zeznania - powiedział Crimaldi.