Real Madryt przez długi czas poszukiwał odpowiedniego następcy dla Cristiano Ronaldo, który przeniósł się latem do Juventusu. Plany były ambitne, a na szczycie listy znajdowali się tacy gracze jak Hazard, Neymar czy Kylian Mbappé, lecz ostatecznie nie sprowadzono żadnego z nich, a atak uzupełnił jedynie Mariano.
Najbliżej przeprowadzki był Belg, który nie ukrywał w wywiadach, że chciał odejść z Chelsea po zakończeniu mundialu. Teraz rozmawiał z dziennikarzami „The Telegraph” i przyznał szczerze, iż ma mieszane uczucia co do przedłużenia kontraktu z „The Blues” (wygasa on w połowie 2020 roku). Jeśli skrzydłowy nie podpisze nowej umowy, po sezonie znajdzie się w tej samej sytuacji co Thibaut Courtois, który wywołał spore kontrowersje, kiedy przed transferem do Realu nie zjawił się na treningu londyńczyków.
- Nie chciałbym tego - przyznaje Hazard.
- Chcę tego co jest dobre dla mnie, ale również tego co jest dobre dla klubu, ponieważ to tej drużynie zawdzięczam wszystko. Nie chcę powiedzieć: „tak, podpiszę nowy kontrakt”, by później i tak niczego nie podpisywać.
- Czasem gdy budzę się rano, myślę sobie, że chciałbym odejść. Czasem myślę, że wolałbym zostać. To trudna decyzja. Tu chodzi o moją przyszłość. Mam 27 lat, 28 skończę w styczniu.
Hazard zdaje sobie sprawę, że to powoli ostatni gwizdek na wielki transfer.
- Ostatni wielki transfer w karierze? Właśnie dlatego rozmawiałem o tym po mundialu, mówiłem, że to dobry czas na zmianę, w końcu zagrałem dobre Mistrzostwa Świata. Gram dobrze. Real Madryt to najlepszy klub na świecie. Nie zamierzam kłamać. Gra tam to moje wielkie marzenie od dzieciństwa. Marzyłem o tym klubie. Nie chcę mówić o tym każdego dnia. Nie ma na to czasu, ale wkrótce porozmawiamy o mojej przyszłości. Tak myślę.
- Rozmowy z Chelsea dopiero na koniec sezonu? Mogę negocjować nawet teraz. Jeśli się do mnie zgłoszą, wtedy z nimi porozmawiam. Nie mówię przez to, że w ogóle nie rozmawiam z klubem, z właścicielem. Wiele z nimi rozmawiam. Musimy po prostu znaleźć dobre rozwiązanie.