Obawy United. Odejście Pogby groźniejsze niż przypuszczano

Przyszłość Francuza nadal jest niepewna. W ostatnich miesiącach jego relacje z José Mourinho z pewnością nie należały do najlepszych, a między zawodnikiem i menedżerem wywiązał się konflikt, który motywował gracza nawet do starań o transfer. Największe chęci pozyskania pomocnika wyrażają Juventus i Barcelona, a „Czerwone Diabły” wolą być przygotowane na wszystko, dlatego rozpatrują możliwość sprzedaży.

Według „Daily Mail” działacze z Old Trafford przeanalizowali różne czynniki, które mogą wpłynąć na korzyść lub niekorzyść transakcji. Ze względów sportowych sprzedaż Pogby byłaby oczywistym osłabieniem składu, choć akurat to nieszczególnie zmartwiło United. Klub uznał, że znalezienie sportowego następcy zawodnika byłoby bądź co bądź łatwiejsze niż tego marketingowego.

Od czasu powrotu do Manchesteru Pogba jest główną twarzą marketingową klubu. Ze względu na swoją popularność i rozpoznawalność gracz jest wykorzystywany w wielu kampaniach reklamowych, a dodatkowym plusem jest to, że jego sponsorem jest również Adidas, co bardzo ułatwia wszelkie przedsięwzięcia.

Pozwolenie 25-latkowi na odejście wygenerowałoby spory zysk, lecz po dokładnej analizie United doszło do wniosku, że znacznie więcej może stracić. Sprzedaż tak medialnego gracza mogłaby się okazać sporym ciosem wizerunkowym i wiązałaby się również z koniecznością znalezienia następcy, ale właśnie tego marketingowego.

Dziennik twierdzi, że w takim wypadku United postarałoby się o sięgnięcie po Garetha Bale'a. Walijczyk od dawna jest łączony z przejściem na Old Trafford i także współpracuje z Adidasem. Problem w tym, że po odejściu Cristiano Ronaldo jest on stałym elementem pierwszego składu Realu, zatem Anglicy stracili główny atut w rozmowach w postaci mało regularnej gry napastnika.

Do tego należy dodać, że zakup odpowiedniego gracza kosztowałby ekipę z Manchesteru około 100 milionów funtów, zatem w ostatecznym bilansie klub nie zarobiłby wiele na całej operacji. Nie oznacza to, że transfer Pogby jest teraz zupełnie wykluczony, ale działacze zdali sobie zwyczajnie sprawę, że transakcja jest o wiele bardziej złożona niż przypuszczano wcześniej.