Mundialowo - dzień 24. - Ronaldo ojcem, Suarez bohaterem, Maradona wytrwałym wychowawcą

Do decydujących starć pozostało kilka dni, wcześniej zdążyły przygasnąć wszystkie afery, na pierwsze miejsce pod względem oglądalności wysunął się chyba wieczór wyborczy. Na ten temat jednak nie będziemy nic pisać, zdecydowanie bardziej wolimy kroniki towarzyskie.

A dzisiaj ciekawie. Jak donoszą wszelkie możliwe portale (nie możemy być gorsi), znany bawidamek i podrywacz Cristiano Ronaldo został ojcem. Portugalczyk sam się przyznał, używając najmodniejszego ostatnimi czasy medium, czyli Facebooka. Szczegółów jednak nie zdradził. Wiadomo w zasadzie tylko tyle, co wyśledziły portugalskie media, że matka Ronaldo juniora jest z pochodzenia Amerykanką.

Szybko wracamy do wiadomości stricte mundialowych. Na szczęście FIFA nie dała ponieść się fali oburzenia po boskiej ręce Suareza eliminującej ostatni kraj afrykański z mistrzostw. Decyzję o jednym meczu zawieszenia można potraktować jako głos rozsądku. W końcu to nie wina Urugwajczyka, że Gyan nie wykorzystał rzutu karnego. W półfinale napastnika Ajaksu czeka najtrudniejsze 90 minut (albo i więcej) w karierze, bo nie będzie mógł aktywnie pomóc kolegom w walce o przywrócenie Urugwajowi historycznej pozycji.

Diego Armando Maradona, pomimo zaskakująco niskiego poparcia w ojczyźnie, niespecjalnie pali się do odejście ze stanowiska selekcjonera. Pozwala sobie na wypowiedzi w podobnym tonie co wcześniej pokonany przez Niemców trener Anglików Fabio Capello - chce pomóc swoim podopiecznym w rozwoju, osiągnąć z nimi większe sukcesy. Czyli jest jeszcze nadzieja. Zwłaszcza, że za Boskim Diego wstawił się Gabriel Heinze, który w związku ma dużo silniejszą pozycję niż tylko ta jaka mogłaby się wydawać z powodu gry na środku obrony reprezentacji.

A tak żartował Maradona na konferencji prasowej jeszcze przed spotkaniem z Niemcami:

Nie możemy pominąć aspektu transferowego imprezy (szczegółowo omówimy go już po wielkim finale). Już kilku zawodników zmieniło barwy klubowe po udanym występie chociażby w fazie grupowej (między innymi modni stali się Koreańczycy). Chcielibyśmy jednak zauważyć, że niektórzy prezesi wykazali się sprytem, domykając transakcje jeszcze przed startem mundialu. Dobry przykład to Joan Laporta i transfer Davida Villi, który wczoraj po raz kolejny był najjaśniejszą postacią hiszpańskiej kadry. Dzisiaj 50 milionów euro byłoby sumą wywoławczą, faktycznie zapłacona Valencii przez Barcelonę ogromna kwota 40 milionów paradoksalnie okazała się jednak oszczędnością. Inni zawodnicy warci wzmianki, a zmieniający klub przed mundialem, to chociażby Miroslav Stoch pozyskany przez Fenerbahce oraz Jerome Boateng wytransferowany z Hamburger SV do Manchesteru City.

Jutro kolejny dzień odpoczynku od Republiki Południowej Afryki. Pojutrze Urugwaj zagra z Holandią.