Długi zniszczą piłkarską Europę: Hiszpania

Długi zniszczą piłkarską Europę: Hiszpania fot. Transfery.info
Paweł Machitko
Paweł Machitko
Źródło: Transfery.info

Przedstawiamy ciąg dalszy finansowego przeglądu piłkarskiej Europy. Tym razem pod lupę bierzemy Hiszpanię i wyjaśniamy dlaczego Leo Messi w przyszłym sezonie może przyczynić się do finansowego krachu w La Liga.

W ostatnim czasie zrobiło się głośno po doniesieniach hiszpańskiej partii Zjednoczonej Lewicy, według której hiszpańskie kluby są zadłużone na 752 miliony euro wobec Skarbu Państwa. Prawie 500 milionów to dług klubów z najwyższej klasy rozgrywek. W rezultacie po zakończeniu sezonu kilka klubów może być zmuszonych do ogłoszenia bankructwa. Wśród nich wymienia się między innymi Sporting Gijon czy Racing Santander.

Co prawda hiszpańskie kluby od dawna miały długi, jednak w ostatnich czterech latach ich suma wzrosła o blisko 150 milionów euro. Kwota jest astronomiczna, jednak w przypadku hiszpańskich klubów trzeba wziąć pod uwagę kilka rzeczy. Po pierwsze długi ma każdy klub, nawet wielkie potęgi jak Real czy Barcelona. Jednak one są w stanie w trakcie sezonu wygenerować wpływy, które spokojnie starczają na spłacanie rat,  funkcjonowanie klubu i utrzymanie infrastruktury. Te kluby, podobnie jak inne europejskie potęgi, są często wspomagane przez banki, które pomagają w transferach, ponieważ doskonale wiedzą, że dochody ich kredytobiorcy nie spadną nigdy poniżej pewnego określonego poziomu. W przypadku Barcy, Realu czy np. Manchesteru United roczne przychody można w miarę dokładnie oszacować. Dlatego też zadłużenie nie jest dla nich wielkim problemem.
 
Po drugie zadłużenie staje się problemem dla mniejszych bądź mniej utytułowanych klubów, które nie są w stanie wygenerować takich przychodów. Żeby spłacić długi wobec Skarbu Państwa muszą więc brać kolejne kredyty w prywatnych bankach, a z czasem spłaty zaczynają umniejszać ich fundusze, które docelowo przeznaczone są na inne cele. W taki sposób może dojść do bankructwa, co obecnie grozi sporej grupie hiszpańskich klubów.
 
Po trzecie w ostatnim czasie znacząco zmalały wpływy z praw do transmisji telewizyjnych. Oczywiście nie dotyczy to aż tak bardzo Realu czy Barcelony, ale kibice w Europie już nie chcą płacić za oglądanie Valencii czy nawet Atletico Madryt. W świecie praw telewizyjnych liczy się tylko Leo Messi. To właśnie Argentyńczyk spędza sen z powiek wszystkim, nie tylko bramkarzom. Wszyscy sponsorzy chcą się w jakiś sposób podpiąć pod niego i Barcę, wskutek czego maleją wpływy do innych klubów. Jak wyliczyli hiszpańscy eksperci, Messi „zabiera” w ten sposób rocznie każdemu klubowi ponad jedna czwartą wpływów z reklam. Gdy dodamy  do tego obniżone wpływy z praw transmisyjnych, wychodzi na to, że „kosmiczna Barcelona” niedługo doprowadzi do bankructwa ligowych rywali i mecze w lidze będzie grała chyba tylko z Realem i Athletic Bilbao. W związku z tym szefowie klubów muszą zacząć obniżać pensje zawodnikom, by dopiąć budżety na nadchodzący sezon. Wiadomo jednak, że będzie to niezwykle trudne. Zwłaszcza, że zawodnicy niekoniecznie będą chcieli zgodzić się na nowe porządki.
 
Kolejnym problemem może być słaba postawa w lidze do niedawna liczących się w Europie ekip. Chodzi tu głównie o Villareal, które jeszcze niedawno grało w półfinale Ligi Europejskiej z FC Porto, a w tym sezonie systematycznie tonie i zbliża się do spadku do Segunda Division. Fatalna forma, słaba postawa w europejskich pucharach i brak nadziei na poprawę – te czynniki spowodować mogą tylko jedno: wyprzedaż gwiazd. Być może wtedy Villareal, jak i kilka innych hiszpańskich klubów, będzie w stanie ominąć finansowe tarapaty i obronną ręką wyjść z długów.
 
Sytuacji nie ułatwia jednak recesja hiszpańskiej gospodarki, co wiąże się ze zmniejszonymi dotacjami na sport i turystykę. W dodatku podatki niebawem mogą pójść w górę, co tylko doleje oliwy do ognia. Tym samym na Półwyspie Iberyjskim zaczyna się robić wcale nieciekawie. Dla wszystkich prócz Realu i Barcelony, chociaż regres innych klubów może wpłynąć i na uznane firmy. Stopniowa finansowa i sportowa dewaluacja ligi może spowodować obniżenie wpływów za prawa transmisyjne jak i premie ligowe od krajowego związku. Tym samym odbije się to na klubowych finansach.
 
Oprócz tego istnieje całkiem realne zagrożenie, że w niedalekiej przyszłości w Hiszpanii zmieni się system opodatkowania sportowców zarabiających powyżej miliona euro rocznie. Podobny projekt już kiełkuje we Francji, ponieważ jest to jeden ze sposobów, by przekonać kluby do obniżenia pensji i ratowania tym samym swoich finansów. Możliwe jednak, iż wtedy zawodnicy zaczną opuszczać Hiszpanię, co w praktyce doprowadziłoby do całkowitego krachu w La Liga. Fachowcy wspominają również o możliwości zmniejszenia ligi z 20 do 16 drużyn, jednak nie wiadomo, czy na taki układ zgodzą się prezesi klubów. – Mogą nie mieć wyjścia. To dobry sposób na oddłużenie ligi – ocenia sytuację niemiecki „Bild”. 
 
ADAM FLAMMA

Zobacz również

Relacje transferowe na żywo [LINK] Relacje transferowe na żywo [LINK] Manchester City ma problem. Tylko w ten sposób pozyska wyczekiwaną gwiazdę Manchester City ma problem. Tylko w ten sposób pozyska wyczekiwaną gwiazdę Transfery - Relacja na żywo [16/04/2024] Transfery - Relacja na żywo [16/04/2024] Mauricio Pochettino wściekł się przez dziecinne zachowanie piłkarzy Chelsea. „Obiecuję, że to się więcej nie powtórzy” Mauricio Pochettino wściekł się przez dziecinne zachowanie piłkarzy Chelsea. „Obiecuję, że to się więcej nie powtórzy” OFICJALNIE: Felipe Anderson ogłosił odejście z Lazio w dniu... swoich urodzin. Zaskakujący wybór nowego klubu OFICJALNIE: Felipe Anderson ogłosił odejście z Lazio w dniu... swoich urodzin. Zaskakujący wybór nowego klubu To najgorzej wykonany rzut karny w tym sezonie [WIDEO] To najgorzej wykonany rzut karny w tym sezonie [WIDEO] Piłkarze Chelsea poszarpali się o rzut karny. Absurdalne sceny w meczu Premier League [WIDEO] Piłkarze Chelsea poszarpali się o rzut karny. Absurdalne sceny w meczu Premier League [WIDEO] Górnik Zabrze z rosnącymi szansami na następną dużą sprzedaż. Zainteresowanie nową gwiazdą rośnie Górnik Zabrze z rosnącymi szansami na następną dużą sprzedaż. Zainteresowanie nową gwiazdą rośnie Wypożyczony piłkarz FC Barcelony wykluczył powrót. „Muszę się rozwijać” Wypożyczony piłkarz FC Barcelony wykluczył powrót. „Muszę się rozwijać”

Najnowsze informacje

Ekstra

Ekstra

Nasi autorzy