Wisła w wielkim dołku, nie tylko sportowym

Wisła w wielkim dołku, nie tylko sportowym fot. Transfery.info
Jarosław Matoga
Jarosław Matoga
Źródło: Transfery.info

Porażką z Zagłębiem Lubin krakowska Wisła zakończyła rundę jesienną T-Mobile Ekstraklasy. W Krakowie zapowiadane są liczne zmiany, ale do rewolucji na pewno nie dojdzie, chociaż sytuacja jest dramatyczna.

Wisła Kraków to jeden z najbardziej zasłużonych klubów w Polsce - pod taką tezą podpisze się chyba każdy, kto zna historię polskiej piłki. Z Krakowa na piłkarskie salony wypływały wielkie gwiazdy rodzimej piłki. Począwszy od Reymana, przez Kmiecika, Iwana, Kapkę, Węgrzyna, aż po Frankowskiego, Szymkowiaka czy Błaszczykowskiego. Bywały czasy, kiedy zawodnicy Wisły stanowili ponad połowę składu reprezentacji Polski, a co najważniejsze byli oni graczami, którzy decydowali o obliczu narodowej kadry. Dzisiaj, Wiślacy nie są powoływani nawet na zgrupowania złożone z graczy z polskich boisk. Nie ma się, jednak czemu dziwić, bo w tym momencie pod Wawelem nie gra ani jeden zawodnik, który jest przynajmniej blisko reprezentacyjnego poziomu.

Wisła spotkaniem wyjazdowym z Zagłębiem zakończyła rundę jesienną, która okazała się pasmem upokorzeń zarówno na arenie sportowej, jak również organizacyjnej. Klub z Krakowa to z całą pewnością najgorzej zarządzana drużyna na najwyższym poziomie w polskiej lidze. Mało który klub w Polsce dysponuje tak potężnym sponsorem oraz bądź, co bądź "materiałem ludzkim", jak Wisła Kraków. Cóż, jednak z tego, skoro w Wiśle trudno dostrzec jakikolwiek plan działania oraz wizję budowania przyszłości. W środowisku krakowskiej piłki Bogusław Cupiał, właściciel klubu, uznawany jest za człowieka, którego śmiało można nazwać, używając żargonu kibicowskiego, fanatykiem. Jego miłość do klubu, przywiązanie do barw oraz historii zespołu z Reymonta 22 w pewnym momencie go jednak zgubiło. Doświadczył tego, co w polskiej rzeczywistości jest tak bardzo widoczne i destrukcyjne, czyli spotkania na swojej drodze tak zwanych "doradców", którzy swoją działalnością nade wszystko chcieli osiągać korzyści dla siebie, a nie dla klubu. Cupiał mówiąc brzydko "przejechał się" na swojej dobroduszności, przez wielu przytomnie nazywanej zwykłą naiwnością. I tak zatrudniał w strukturach klubu wielu anonimowych specjalistów, którzy być może nie do końca świadomie i celowo, lecz zniszczyli podwaliny tworzącej się w Krakowie "europejskości", która miała wyrwać drużynę z polskiej szarości. Tak się, jednak nie stało. Przez ostatnie lata wszystko było na tyle mało widoczne, że Wiśle udawało się ukryć wiele niedociągnięć, a klub nadal był określany mianem topowej polskiej drużyny. Ostatnie 12 miesięcy przyniosło, jednak całkowity obraz choroby, która od wielu lat męczyła klub z Krakowa. Jednak dopiero teraz wszyscy mogą zobaczyć, jak smutne są objawy tego, co powoli, ale bardzo regularnie niszczyło Wisłę od kilku lat.

Apogeum kryzysu w Wiśle ciągle, jednak nie zostało osiągnięte. Najgorsze dopiero przed krakowskim zespołem. Obecnie w strukturach klubu cięcia finansowe są na tyle tragiczne, że na przykład prężnie działający specjaliści od marketingu czy promocji wypierani są przez tańszych zastępców, którzy z pewnością nie zagwarantują takiej samej jakości, jak ich poprzednicy. Sytuacja w pionie zarządzającym jest identyczna, jak sytuacja kadrowa w pierwszej drużynie. I tak, utalentowanego Cikosa, na którego krakowian nie było stać, zastępują z roku na rok coraz słabsi piłkarze, z kartą zawodniczą w ręce. Bramkostrzelnego Davida Bitona zastąpić ma Daniel Sikorski, lepszy od Izraelczyka tylko i wyłącznie, dlatego, że jest o wiele tańszy. Klub oddaje bez mrugnięcia okiem Kirma i Małeckiego, szumnie zapowiadając, że w ich miejsce do pierwszej drużyny zostaną włączeni młodzi zdolni z drużyn juniorskich. Rzeczywiście zostają do kadry włączeni młodzi gracze, ale czy zdolni? Jacek Bednarz po zatrudnieniu pod Wawelem Tomasza Kulawika, jako trenera pierwszego zespołu wielokrotnie podkreślał, że była to decyzja docelowa i wybrana nie przez wzgląd na niższe uposażenie młodego szkoleniowca. Kto mu, jednak w takie opowieści uwierzy? Na pewno nie kibice "Białej Gwiazdy". Zresztą kwestia relacji włodarzy zespołu z fanami klubu z Krakowa to element na odrębny artykuł. Opisując sytuację jednym zdaniem trzeba powiedzieć, że relacje te są mocno napięte, a wiele wskazuje na to, że eskalacja konfliktu klub versus kibice nastąpi podczas przyszłorocznej rundy wiosennej. Notabene, długo oczekiwana w Krakowie możliwość zakupu wejściówek na mecze w Internecie nie była w Wiśle wdrażana ze względu na zaległości finansowe klubu z Reymonta, o czym wiedzą tylko nieliczni, w dodatku przede wszystkim świadomi rzeczywiście kibice z Krakowa.

  

Trudno opisuje się tak mizerny i przygnębiający obraz sytuacji wewnętrznej panującej w ukochanym klubie. Nikogo w Krakowie nie pocieszają doniesienia z innych klubów, w których realia są podobne lub gorsze. Wisła Kraków to klub z ogromnymi tradycjami, wspaniałą historią, która zobowiązuje. Szczególnie przygnębiający jest fakt, że kibice do sytuacji w klubu powoli się przyzwyczajają. Dobitnie przekonaliśmy się o tym w spotkaniu ze Śląskiem Wrocław, kiedy to salwami śmiechów i drwin krakowscy fani wyrażali swoje niezadowolenie z "boiskowych popisów" zawodników swojego klubu. W poprzednich latach Wisła również często zawodziła. Tak naprawdę tak samo często zawodziła, jak wprawiała w zachwyt. Wtedy, jednak, kiedy przegrywała, w poniedziałek nie dałem rady wziąć do ręki gazety i czytać o fatalnym występie ukochanej drużyny. Dodatkowo, w szczególną złość (a może zazdrość?) wprawiały relacje z wygranych spotkań największych ligowych rywali. A dzisiaj? W poniedziałek rano udam się do kiosku i chętnie poczytam o sukcesach Górnika Zabrze czy Śląska Wrocław. Strony o meczu Wisły jakoś ominę. Chyba bardziej przez wzgląd na przyzwyczajenia z poprzednich lat i spektakularnych porażek. Bo z obecnymi realiami w klubie zdążyłem się już pogodzić. Chociaż w sercu nadal mocno tli się nadzieja, że Wisła z Krakowa nie powiedziała jeszcze w polskiej piłce ostatniego słowa i prędzej czy później wróci na swoje miejsce, na ligowy tron.

Zobacz również

Relacje transferowe na żywo [LINK] Relacje transferowe na żywo [LINK] „Zapomnij”. Jarosław Królewski z jasną deklaracją w sprawie trenera Wisły Kraków „Zapomnij”. Jarosław Królewski z jasną deklaracją w sprawie trenera Wisły Kraków Wojciech Kowalczyk „kąsa” właściciela Rakowa Częstochowa Wojciech Kowalczyk „kąsa” właściciela Rakowa Częstochowa „To oczywiście musiał być on”. Niechciany w Rakowie Częstochowa, bohaterem Górnika Zabrze „To oczywiście musiał być on”. Niechciany w Rakowie Częstochowa, bohaterem Górnika Zabrze 60 milionów euro! FC Barcelona chce zamknąć wielki transfer jeszcze przed EURO 2024 60 milionów euro! FC Barcelona chce zamknąć wielki transfer jeszcze przed EURO 2024 Bernardo Silva chce hitowego transferu Bernardo Silva chce hitowego transferu Xavi rozmawia z nowym klubem Xavi rozmawia z nowym klubem Drużyna Kacpra Kozłowskiego ma... mniej niż zero punktów. Vitesse Arnhem spadło z Eredivisie po ponad 30 latach [OFICJALNIE] Drużyna Kacpra Kozłowskiego ma... mniej niż zero punktów. Vitesse Arnhem spadło z Eredivisie po ponad 30 latach [OFICJALNIE]

Najnowsze informacje

Ekstra

Ekstra

Nasi autorzy