Superstrzelec? Tak. Gwiazdor? Nie. Rodzinny facet, który chce być lepszy od Ryana Giggsa - Kevin Phillips wciąż trafia

Superstrzelec? Tak. Gwiazdor? Nie. Rodzinny facet, który chce być lepszy od Ryana Giggsa - Kevin Phillips wciąż trafia fot. Transfery.info
Szymon Podstufka
Szymon Podstufka
Źródło: Transfery.info

Czterdzieści lat minęło - będzie sobie mógł zanucić z końcem lipca zdobywca Złotego Buta sprzed trzynastu lat, Kevin Phillips. Dla niego, faktycznie - jak jeden dzień.

Są piłkarze, którzy starzeją się szybko, wolno, a także ci, którym sir Alex Ferguson podał tajemną receptę na futbolową nieśmiertelność. Ryan Giggs, David Beckham, Paul Scholes - ta trójka jest tego najlepszym przykładem. Gra w pomocy wymaga bowiem końskiego zdrowia i nie może być przypadku w tym, że obecnie formą dwóch obecnych i jednego byłego podopiecznego Fergusona wszyscy się rozpływają. Phillips jednak nigdy w pobliżu charyzmatycznego Szkota nie spędził więcej czasu, niż kilka godzin w trakcie meczu Premier League.

Grający obecnie na zapleczu najlepszej ligi piłkarskiej świata Phillips zapewne we wtorek oglądałby przed telewizorem poczynania o cztery miesiące młodszego Giggsa i jego kolegów, jednak miał coś ważniejszego do roboty. Co?
 
 
Mało który trener pewnie odważyłby się dać zagrać od pierwszej minuty, w dodatku w spotkaniu "o sześć punktów" z jednym z najpoważniejszych rywali do awansu do Premier League, 39-latkowi, który w poprzednich spotkaniach wchodził jedynie na zmiany i który skłaniał się ku zawieszeniu butów na kołku po zakończeniu obecnego sezonu. Ian Holloway swojego wyboru nie pożałował, a Phillips wiedział, jak może mu się za to najlepiej odwdzięczyć. 
 
- Hat-trick w pierwszym meczu, który zagrałem od początku, w dodatku przed naszymi kibicami smakuje wyjątkowo - mówił po meczu rozentuzjazmowany bohater Selhurst Park. Szybko odeszły od niego także myśli na temat zakończenia kariery: - Tysięczny występ Ryana (Giggsa - przyp. red.) to niesamowite osiągnięcie. To, że podpisał nową umowę z Manchesterem przekonuje mnie, że i ja jeszcze mogę trochę pograć. Żebyście mieli jasność, jestem od niego o cztery miesiące starszy i chcę być najstarszym zawodnikiem z pola w tym kraju.
 
Patrząc na jego formę strzelecką, nie zdziwimy się - oczywiście przy założeniu, że Crystal Palace awansuje do Premier League - jeśli zostanie najstarszym strzelcem bramki w historii ligi angielskiej. Jakakolwiek bramka w sezonie 2013/2014 spowoduje, że znajdzie się jedynie za plecami Teddy'ego Sheringhama. By wyprzedzić kolejnego byłego podopiecznego sir Alexa, którego upływ czasu w ogóle nie ruszał, musiałby już trafić w jednej z ostatnich kolejek sezonu - w każdym razie po 20. kwietnia.
 
Nie rekordy są jednak dla Phillipsa najważniejsze. I bynajmniej nie pieniądze, bo choć grał przez dobrych kilka sezonów w Premiership, a i w Championship źle się nie płaci, to jednak wielkich milionów nigdy nie zarabiał. Najważniejsza jest - jakkolwiek banalnie to zabrzmi - rodzina. Do tego stopnia, że grając w Blackpool, filigranowy napastnik dojeżdżał na każdy trening przez ponad cztery godziny, byle tylko jego dzieci nie musiały znów zmieniać otoczenia i nie zrywały zawartych w ich miejscu zamieszkania (niedaleko Coventry) przyjaźni. 
 
Gdy więc przyszła oferta wypożyczenia z Crystal Palace (w Blackpool, jak sam mówi, zaczynał "blaknąć"), cała rodzina Phillipsa odetchnęła z ulgą. To zawsze dwie godziny w jedną stronę zaoczczędzone. Kev miał także ofertę z... Hull, a więc klubu, który niemal w pojedynkę rozbił we wtorek. Londyńczycy wykazali się jednak znacznie większym zdecydowaniem (do Hull ostatecznie trafił Egipcjanin Gedo) i teraz mogą sobie tylko pogratulować. 
 
A jeśli - jak mówi menedżer "Orłów", Ian Holloway - Kevin wciąż ma płuca jak 26-latek, to jesteśmy spokojni o to, że to nie ostatnie słowo doświadczonego napastnika i zdobywcy "Złotego Buta" z 2000 roku, kiedy to dołączył do takich sław jak Eusebio, Gerd Müller czy Hristo Stoiczkow. Tym bardziej, że - jak sam mówi - gra u boku takich młodych diamentów jak Wilfried Zaha i Jonathan Williams sprawia, że czuje się jeszcze młodszy. Jego dotychczasowe statystyki są imponujące, a najlepiej jego wyczyny, przede wszystkim ten wtorkowy, podsumował portal WhoAteAllThePies:
 
 
Watford (1994-97)
65 meczów, 25 goli
 
Sunderland (1997-2003)
238 meczów, 117 goli
 
Southampton (2003-05)
72 meczów, 27 goli
 
Aston Villa (2005-06)
27 meczów, 5 goli
 
West Bromwich Albion (2006-08)
82 mecze, 46 goli
 
Birmingham City (2008-11)
82 mecze, 22 gole
 
Blackpool (2011-2013)
56 meczów, 18 goli
 
Crystal Palace (2013 - wypożyczenie)
7 meczów, 5 goli
 
...a licznik wciąż bije.

Zobacz również

Relacje transferowe na żywo [LINK] Relacje transferowe na żywo [LINK] „Zapomnij”. Jarosław Królewski z jasną deklaracją w sprawie trenera Wisły Kraków „Zapomnij”. Jarosław Królewski z jasną deklaracją w sprawie trenera Wisły Kraków Wojciech Kowalczyk „kąsa” właściciela Rakowa Częstochowa Wojciech Kowalczyk „kąsa” właściciela Rakowa Częstochowa „To oczywiście musiał być on”. Niechciany w Rakowie Częstochowa, bohaterem Górnika Zabrze „To oczywiście musiał być on”. Niechciany w Rakowie Częstochowa, bohaterem Górnika Zabrze 60 milionów euro! FC Barcelona chce zamknąć wielki transfer jeszcze przed EURO 2024 60 milionów euro! FC Barcelona chce zamknąć wielki transfer jeszcze przed EURO 2024 Bernardo Silva chce hitowego transferu Bernardo Silva chce hitowego transferu Xavi rozmawia z nowym klubem Xavi rozmawia z nowym klubem Drużyna Kacpra Kozłowskiego ma... mniej niż zero punktów. Vitesse Arnhem spadło z Eredivisie po ponad 30 latach [OFICJALNIE] Drużyna Kacpra Kozłowskiego ma... mniej niż zero punktów. Vitesse Arnhem spadło z Eredivisie po ponad 30 latach [OFICJALNIE] Ernest Muçi z ładnym golem. Perfekcyjnie przymierzył z dystansu Ernest Muçi z ładnym golem. Perfekcyjnie przymierzył z dystansu

Najnowsze informacje

Ekstra

Ekstra

Nasi autorzy