Niewolnictwo naszych czasów - francuski piłkarz uwięziony w Katarze

2013-11-15 18:54:47; Aktualizacja: 11 lat temu
Niewolnictwo naszych czasów - francuski piłkarz uwięziony w Katarze Fot. Transfery.info
Krzysztof Gońka
Krzysztof Gońka Źródło: The Guardian

Uwięziony i przetrzymywany wbrew własnej woli – sytuacja rodem z dobrego filmu sensacyjnego. Jednak nie o filmie będzie mowa, a o Zahirze Belounisie, francuskim piłkarzu, który stał się ofiarą katarskiego systemu prawnego.

O pomoc prosi… Zinedine’a Zidane’a i Pepa Guardiolę.

Aż dziw bierze, że w dobie ciągłego rozwoju cywilizacyjnego dochodzi do takich sytuacji. Zahir Belounis wyjechał do Kataru za lepszymi pieniędzmi. Nie dość, że nie zarobił, bo klub przez dwa lata mu nie płacił, to jeszcze nie może wyjechać z kraju, bo najzwyczajniej w świecie nie pozwala mu na to obowiązujące prawo. Absurdalne rozwiązania legislacyjne przywołują ponownie dyskusję o przyznaniu praw Katarowi do organizacji mistrzostw świata.

Wyobraźmy sobie, że Polacy jadący „za pracą” do Wielkiej Brytanii nie mogą wrócić do swojej ojczyzny, bo nie pozwala im na to pracodawca. Niemożliwe? Na szczęście naszych rodaków tak. To co w Europie wydaje się oczywistą oczywistością nie jest już takie ewidentne w Katarze. Tamtejsze prawo zabrania imigrantom legalnego opuszczenia granic kraju bez zgody pracodawcy. Żeby było ciekawiej, klub piłkarza - al-Jaish nie przejmował się swoim zawodnikiem i nie płacił mu pensji. Przez dwa lata…

Belounis próbuje wrócić do Francji już niemalże od półtora roku. Jak do tej pory bezskutecznie. Piłkarz szukał pomocy we francuskiej ambasadzie, w strukturach FIFA, podobno nawet prosił o pomoc prezydenta Francji, François Hollande’a. Wszystkie próby ucieczki spaliły na panewce. Ale jak trwoga to do Boga. Zahir Belounis postanowił poprosić o interwencję Zinedine’a Zidane’a i Pepa Guardiolę – ambasadorów mistrzostw świata, które mają odbyć się w Katarze w 2022 roku.

- Wiem, że zostaliście ambasadorami w dobrej intencji, ale prawda jest taka, że jeżeli Katar nie zmieni swojego prawa, to w przyszłości będą tu tysiące uwięzionych w ten sposób osób. Proszę Was, byście użyli swoich wpływów by porozmawiać o tym co dzieje się mnie i wielu innym młodym ludziom – pisze w swoim liście do Zidane’a i Guardioli Zahir Belounis.

Dramaturgii sytuacji dodają doniesienia CNN, według których piłkarz był bliski popełnienia samobójstwa. Mało tego, Belounis szczęśliwie uniknął oskarżenia o zniesławienie (oczywiście bezpodstawnego). Będąc postawionym w stan oskarżenia nie mógłby opuścić Kataru do czasu zakończenia procesu. Zapewne doczekałby się zatem rozegrania finałów mistrzostw świata. O ile te rzeczywiście odbędą się w Katarze…

Jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Wszystkie posunięcia katarskiego klubu zmierzają tylko i wyłącznie do tego, by nie wypłacić piłkarzowi pensji. Ale to nie pierwszyzna w tym kraju – takie działania są praktykowane przez wszystkich pracodawców, od firm zajmujących się budową stadionów na mundial zaczynając. Jedynym słowem przychodzącym w tej chwili na myśl jest „niewolnictwo”. Niewolnictwo naszych czasów, ale kto bogatemu zabroni.

Droga z Kataru do Francji będzie (ba, już jest) najdłuższą wyprawą w życiu Zahira Belounisa. Pełną wybojów i zakrętów, miejmy tylko nadzieję, że z happy endem.

Więcej na ten temat: Francja Al Jaish Katar Zahir Belounis