Miguel Guillén podkreślił, że czuje się współwinny za obecną sytuację klubu i złe przygotowanie do sezonu. Jednocześnie zaprzeczył, jako uciekał z tonącego okrętu, bowiem Betis wciąż walczy - w poniedziałek bardzo ważny mecz z Malagą.
Aktualnie zawodnicy z Sewilli zajmują ostatnią pozycję w tabeli La Ligi. Do bezpiecznego, siedemnastego miejsca tracą siedem punktów. Do końca sezonu pozostało osiem kolejek.
45-letni Guillén pełnił swoją funkcję od czerwca 2011 roku. Uważano go za dobrego przywódcę, który wypracował rozsądne wyjście z zadłużenia. W dodatku poprzedni sezon był znakomity pod względem sportowym - siódme miejsce zagwarantowało grę w europejskich pucharach, z których wyeliminowała ich dopiero niedawno Sevilla po rzutach karnych.