W dwumeczu padł bowiem wynik 1:1 (1:0 dla Steauy w Bukareszcie i 1:0 dla Łudogorca w Razgradzie) i do rozstrzygnięcia zwycięzcy potrzebna była dogrywka. Ta jednak nie dała rozstrzygnięcia, ale za to napisała historię, o której będzie się mówiło jeszcze przez długi czas.
W ostatniej minucie dogrywki czerwoną kartką ukarany został bramkarz Vladislav Stoyanov. W tym momencie trener Łudogorca, Georgi Dermendzhiev miał już wykorzystany komplet zmian. Nie pozostawało mu nic innego, jak wstawić między słupki jednego z zawodników z pola. Wybór padł na mierzącego 183 cm środkowego obrońcę, Rumuna (!) Cosmina Moti.
Ten nie dość, że pewnie wykonał pierwszy z rzutów karnych, to obronił jedenastki wykonywane przez Paula Parvulescu w drugiej serii, a także w siódmej, decydującej jak się okazało, przez Cornela Rapę.