Kontrakt snajpera drużyny wicelidera T-Mobile Ekstraklasy wygasa pod koniec czerwca, co oznacza, że teoretycznie może szukać już sobie nowego pracodawcy na przyszły sezon. Nie wiadomo, czy jego wygasająca umowa zostanie przedłużona, ponieważ Portugalczyk domaga się sporej podwyżki.
Obecnie zarabia w Śląsku około 40 tysięcy złotych miesięcznie. Agent Paixão twierdzi, że jego klient zgodziłby się na nową umowę z wrocławskim klubem pod warunkiem, że na mocy nowego porozumienia otrzymywałby 350 tysięcy euro rocznej pensji. Warunki te wydają się być nie do zaakceptowania przez działaczy klubu. Ręce zaciera już Lechia Gdańsk, która wyraża poważne zainteresowanie tym piłkarzem.
Wydaje się jednak, że Paixão dokończy rozgrywki w barwach drużyny Śląska Wrocław. Portugalczyk miał zapewnić trenera Tadeusza Pawłowskiego, że ten może na niego liczyć w rundzie wiosennej polskiej Ekstraklasy.
- Oczywiście, gdyby miał odejść już teraz, koniecznie musiałbym jeszcze przed wyjazdem na zimowy obóz do Turcji znaleźć jego następcę. Istotne było dlatego, by wiedzieć, jakie plany ma Marco, niezależnie od tego, czy są one po mojej myśli. Na szczęście rozwiał moje wątpliwości. A gdzie będzie grał w przyszłym sezonie? Nie mam już na to żadnego wpływu - powiedział Tadeusz Pawłowski w rozmowie z „Przeglądem Sportowym”.
30-letni snajper zaliczył tylko dwa występy ligowe (jeden gol) w czasie pierwszej części sezonu, co było spowodowane leczeniem kontuzji kostki, której nabawił się w okresie przygotowawczym.
W Śląsku występuje również jego brat bliźniak Flavio, którego kontrakt z klubem jest ważny jeszcze przez rok. Niewykluczone, że przez wzgląd na niego Marco zdecyduje się jednak kontynuować swoją karierę w drużynie "Wojskowych".