O
bezczelności Louisa van Gaala, pladze kontuzji w szeregach United i pracy
komentatora od kuchni. Zapraszamy na fragment rozmowy z Rafałem Nahornym!
Uważa Pan, że formacja 3-5-2 ma szansę zaistnieć w Premier League?
Ja też do takich spraw jak ustawienie podchodzę z taką rezerwą, dystansem, bo przecież co innego wyjść na boisko w takim ustawieniu 3-5-2, a co innego dograć w tym ustawieniu do końca. Oczywiście będzie nie jeden i nie dwa mecze za kadencji van Gaala, gdy United zagra 3-5-2, ale Holender doskonale zdaje sobie sprawę, że taktykę trzeba ustawiać pod każdego przeciwnika. Przecież nie wyjdzie na konferencję i nie powie, że do końca sezonu będą grać 3-5-2. Pomimo, że jest arogancki i bezczelny, to nie może tego zrobić. I czy nam się to podoba, czy nie, tacy ludzie odnoszą sukcesy.
Komentował
Pan mecze z Anglii. Z Old Trafford również?
Na Old Trafford komentowałem mecz Manchesteru United z ŁKS-em, byłem jeszcze
kilka razy w Teatrze Marzeń, czy to prywatnie, czy z Przeglądu Sportowego.
Pierwszy raz byłem na meczu Chorwacja vs Niemcy w Mistrzostwach Europy w 1996
roku. Było to coś niesamowitego, bo kibice Angielscy niespecjalnie przepadali
za Niemcami i chcieli kibicować Chorwatom, ale ci tak brzydko grali, tak
faulowali, że publiczność nie wiedziała co robić (śmiech). Byłem też na takiej
bitwie o Wielką Brytanię – Manchester United vs Glasgow Rangers.
Komentator
jest pewnie jedną z pierwszych osób na stadionie?
Tak, stadion jest pusty. Inaczej wygląda nasza praca przed meczami Premier
League, a inaczej przed meczami w europejskich rozgrywkach. Staramy się być
dwie, trzy godziny przed meczem, odwiedzamy centrum prasowe, idziemy na
stanowisko, szukamy pana który jest odpowiedzialny za opiekę nad zagranicznymi
dziennikarzami. Ze stanowiskami komentatorskimi jest różnie, ostatnio na meczu
Ligi Mistrzów mieliśmy super miejsce dokładnie na linii środkowej boiska, ale
już na ostatnich Derbach na Etihad tak nas usadzili, że byliśmy pod samym
dachem. Na szczęście człowiek zna piłkarzy City i United, ale gdyby to był mecz
innych drużyn, mógłbym mieć problem z komentowaniem, a potem widz z piwkiem na
kanapie by mówił „No nie poznał, nie poznał!”.
Czasem jest też śmiesznie na meczach ligowych, my na swoim podglądzie mamy inny
obraz a widz w telewizorze ma inny. Gdy u widza pojawia się grafika ze składem
dostajemy sygnał z wozu: „Uwaga, właśnie weszły składy na ekran. Pierwszy jest
Manchester United”, przerywamy swoje rozmowy i szybko czytamy z kartki. Jak
komentujemy w Polsce, w „dziupli”, to nie ma tego problemu bo mamy ten sam
obraz co wszyscy.
Cały wywiad możecie znaleźć w najnowszym numerze magazynu
Red Zone. Czasopismo jest do kupienia w salonach sieci Empik na terenie całego
kraju oraz w naszym sklepie internetowym: http://sklep.transfery.info/glowna/99-red-zone-stycze.html
Więcej o magazynie:
facebook.com/magazynredzonetwitter.com/redzonemagazyn