Wobec tego klub z Anfield będzie musiał najprawdopodobniej poczekać do lata i stoczyć walkę o Ingsa z kilkoma innymi firmami. Burnley nie chce bowiem żegnać się z zawodnikiem, który mógłby mieć spory wkład w utrzymanie ekipy z Turf Moor w angielskiej ekstraklasie.
Ingsowi latem kończy się kontrakt, co oznacza, że rezygnacja Burnley z transferu już teraz może ich kosztować odejście napastnika za darmo już 1. lipca. Pozostanie w Premier League oznaczać będzie jednak znacznie wyższe przychody. Przede wszystkim z racji praw do transmisji.