Chociaż do zdarzenia doszło czwartego sierpnia 2006 roku w trakcie meczu młodzieżowego Tottenhamu z Cercle Brugia, Hamed wciąż odczuwa jego poważne skutki, bowiem doszło do uszkodzenia mózgu. Ambulans z defibrylatorem pojawił się przy wówczas 17-letnim zawodniku dopiero po 16 minutach.
Już 25-letni Hamed i jego prawnicy uważają, że wina leży po stronie klubu i zewnętrznego konsultanta, kardiologa Petera Millsa, który badał zawodnika przed podpisaniem kontraktu. Elektrokardiogram wykazał również drobne odstępstwa od normy, jednak zdarza się tak przy młodych sportowcach, którzy regularnie wykonują duży wysiłek. Dopiero potem okazało się, że chłopak od urodzenia cierpiał na kardiomiopatię przerostową.
Przesłuchania potrwają przynajmniej tydzień, Tottenham nie uznaje swojej winy. Hamed oczekuje 5-7 milionów funtów odszkodowania.