Urugwajczyk odkąd odszedł z Liverpoolu jeszcze nie miał okazji, by powrócić na Wyspy. Taka szansa nadarzyła się we wtorek. Suárez strzelił dwie bramki w pierwszej części gry, dzięki którym „Duma Katalonii” pokonała mistrza Anglii 2:1. Przed rewanżem podopieczni Luisa Enrique są w bardzo komfortowej sytuacji. W trakcie całego meczu, kiedy Suárez miał piłkę przy nodze, kibice Manchesteru City buczeli na niego, by go zdekoncentrować. Jak przyznał sam piłkarz, dźwięki wydawane z trybun pomogły mu w zdobyciu dwóch goli.
- Na świecie są piłkarze, bardziej natchnieni i zmotywowani, gdy fani buczą na nich. Wśród nich jestem ja – powiedział Urugwajczyk.
- Cała drużyna wykonała dobrą robotę. Wykorzystaliśmy wolne przestrzenie na boisku, jakie zostawiali nam gracze City. Zagraliśmy mądrze i stworzyliśmy dużo sytuacji do strzelenia goli. To miłe, kiedy możesz pomóc zespołowi przybliżyć się go do ćwierćfinału Ligi Mistrzów – dodał.
Dla Suáreza bramki strzelone na Etihad Stadium były golami numer 3 i 4 w Lidze Mistrzów.