Reprezentant Urugwaju trafił na Camp Nou latem poprzedniego roku.
Kontrowersyjny snajper przyznał, iż „Królewscy” byli zainteresowani jego transferem, ale temat upadł, gdy tylko dowiedział się o zakusach Barcelony. Były napastnik Liverpoolu twierdzi, że przejście do ekipy „Dumy Katalonii” było dla niego spełnieniem najskrytszych marzeń.
- To prawda, rozmawiałem z nimi (z Realem – przyp. red.), ale powiedziałem im „do widzenia”. Chcieli mnie pozyskać, ale moim marzeniem był transfer do klubu z Katalonii. Kiedy usłyszałem nazwę „Barcelona” , nie wahałem się nawet przez chwilę. Nigdy nie wiadomo, co może spotkać cię w życiu, na szczęście dla mnie następnym przystankiem w mojej karierze jest „Barca”. Transfer do tej drużyny jest spełnieniem moich marzeń – powiedział Urugwajczyk w wywiadzie udzielonym „El Partido de las 12”.
28-latek zaznaczył też, że jego początki w katalońskim zespole wcale nie były łatwe, głównie przez opóźnienie debiutu, co było spowodowane czteromiesięcznym zawieszeniem.
- Nie bałem się, czułem jednak, że wygrałem los na loterii, ale nie mogłem w pełni cieszyć się tym transferem – dodał Suárez.
Na koniec zawodnik wypowiedział się na temat trofeów, po które w tym sezonie może sięgnąć Barcelona.
– W szatni nie rozmawiamy o tym, że możemy w tym sezonie wygrać aż trzy puchary. Prawdą jednak jest, że mamy szansę tego dokonać. Jesteśmy w finale Pucharu Króla, o czym musimy zapomnieć aż do 30 maja, liga natomiast zależy od naszej gry - musimy być skupieni w każdym meczu, ponieważ wszystkie spotkania są inne. Liga Mistrzów nie jest loterią, na tym etapie rywalizują najlepsze zespoły, każdy może wygrać. Wszystko może się zdarzyć – powiedział napastnik „Blaugrany”.
W obecnym sezonie Suárez zaliczył w barwach nowego klubu 31 występów, w których zdobył 16 goli oraz zanotował aż 15 asyst.