De Gea myślami w Madrycie? Statystyki potwierdzają
fot. Transfery.info
Mateusz Jaworski
Źródło: Transfery.info
David de Gea był kluczową postacią Manchesteru United przez większą część sezonu. Mało – hiszpański bramkarz był wręcz najlepszym graczem drużyny Louisa van Gaala. Był.
Punkt zwrotny w obecnych rozgrywkach stanowiło dla United zwycięstwo nad Tottenhamem (3:0). Do tego momentu pod adresem Louisa van Gaala i jego podopiecznych zewsząd płynęła krytyka – za ciągłe eksperymentowanie z ustawieniem, za wystawianie piłkarze nie na ich optymalnych pozycjach, za styl gry w fazie ataku, jak i postawę w fazie obrony. Mogłoby się więc wydawać, że obecny sezon to dla United kolejny, w którym drużyna pogrążona jest w kryzysie. Tyle tylko, że pomimo co najwyżej przeciętnej gry, „Czerwone Diabły” konsekwentnie punktowały.
Tak prezentowała się tabela przed
29 kolejką Premier League. United plasowali się na czwartej pozycji, notując po
drodze m.in. serię sześciu kolejnych zwycięstw – i siedmiu wygranych w ośmiu
meczach – w listopadzie i grudniu
ubiegłego roku. Nieoceniony wkład w tak wysoką pozycję United miał David de
Gea. Znakomita postawa hiszpańskiego golkipera w okresie nie najlepszej gry United
miała bezpośrednie przełożenie na zdobywane punkty. Innymi słowy, do w szczególności de Gea trzymał Manchester w grze o czołową czwórkę.
Wspomniana wygrana z Tottenhamem była meczem, kiedy United wreszcie „zaskoczyli”. Drużyna wreszcie zaczęła prezentować się na miarę oczekiwań – w jej grze stało się dostrzegalne piętno van Gaala. Na ten własnie moment czekali wszyscy fani United. To, że nie mieliśmy w tu do czynienia z żadnym przypadkiem, United potwierdzili na Anfield, pokonując 2:1 Liverpool.
Pokonanie "Spurs" było jednakże punktem zwrotnym także dla samego de Gei. Tu jednak zwrot nastąpił w przeciwnym kierunku.
Poniżej statystyki de Gei do meczu
z Tottenhamem: w 29 spotkaniach bramkarz United zachował 10 czystych kont,
puszczał średnio 0.90 gola na mecz, notując średnio 2.28 udanych interwencji na
mecz oraz 2.54 na puszczonego gola, do tego 92% skuteczność wyjść.
Z kolei poniższa grafika to już statystyki
de Gei z ostatnich 5 meczów: z Liverpoolem (2:1), Aston Villą (3:1), Manchester
City (4:2), Chelsea (0:1) oraz z Evrtonem (0:3): zero czystych kont, średnio
1.6 puszczonych goli na mecz, średnio 1.2 udanych interwencji na mecz oraz 0.75
na puszczonego gola, 100% skuteczność wyjść.
W najważniejszych statystykach de
Gea zanotował więc bardzo widoczny spadek: przede wszystkim brak czystego konta
w pięciu kolejnych meczach (wcześniej zachowywał je w prawie co 3 meczu), ale
również niemal dwukrotnie mniej udanych interwencji na mecz oraz ponad
trzykrotnie mniej na gola.
Spójrzmy na niektóre z bramek puszczonych
w tym okresie przez de Geę.
Prawda, że mógł się zachować lepiej przy każdej z bramek?
W tym wszystkim ciekawe jest jeszcze jedno. Dyspozycja De Gei spadła – co jednoznacznie potwierdzają statystyki – nie ustają natomiast spekulacje o przenosinach Hiszpana do Realu Madryt. Czy jedno i drugie mają ze sobą coś wspólnego? To pytanie pozostawiam bez odpowiedzi.