Podczas swojego pobytu na „Soccerex Asian Forum”, które w ostatnich dniach miało miejsce w Ammanie, Diego Maradona wyraźnie dał do zrozumienia, że jest przeciwnikiem kandydatury Seppa Blattera na stanowisko prezydenta FIFA. Szwajcar ubiega się o posadę po raz piąty.
Argentyńczyk porównał sposób zarządzania organizacją do anarchii. – Piłkarski świat zdaje sobie sprawę, że w strukturach FIFA panuje absolutna anarchia, z jedną osobą podejmującą decyzję w każdej kwestii. On jednak nie zna się na niczym. Co więcej, nadszedł czas na zmiany. Nawet jego współpracownicy doradzają mu zakończenie tej działalności – powiedział Maradona.
Uznawany za jednego z najlepszych piłkarzy w dziejach 55-latek dodał również, że ponowny wybór Blattera na prezydenta najważniejszej organizacji piłkarskiej na świecie może wyrządzić więcej szkód, aniżeli przynieść zysków.
- W czasie swojej prezydentury wyrządził już masę szkód. Nadszedł najwyższy czas, by usunął się w cień i pozwolił nam, będącym w pełni siły do działania, odbudować piłkę nożną. Na początku nie wiedzieliśmy, gdzie odbędą się następne mistrzostwa świata. Dowiedzieliśmy się jednak, że po Brazylii będą to Rosja i Katar. Blatter się boi. Martwi się, bo może nie zostać uwzględniony w zyskach. To jest właśnie najbardziej irytujące dla takiej osoby jak ja – uczestnika czterech turniejów finałowych o mistrzostwo świata. Ja biegałem za piłką, a Blatter goni za szampanem - dodał Argentyńczyk.
Były selekcjoner „Albicelestes” udzielił również pełnego poparcia księciu Aliemu bin Al-Husseinowi, który zamierza walczyć o przewodnictwo w FIFA. W poniedziałek w mediach pojawiły się jednak informacje, jakoby Jordańczyk miał zrezygnować z ubiegania się o to stanowisko.