27-letni Belg ma za sobą niezbyt udany sezon. Jesienią zmagał się z urazem ścięgna udowego, co uniemożliwiło mu uzyskanie odpowiedniej formy. Napastnik rozważał odejście z klubu w zimowym oknie transferowym, lecz władze "The Toffees" zobowiązały go do pozostania w klubie.
- Zainteresowanie mną wyrażały takie kluby jak Borussia Dortmund i Atlético Madryt, ale musiałem zostać w Evertonie. Zrozumiałem, że na wiosnę dostanę więcej szans, gdyż nasz młody zespół grał poniżej oczekiwań. Nie odszedłem z klubu, ale w drugiej części sezonu zacząłem rzadziej występować. Pewne obietnice zostały złamane, przez co moje relacje z trenerem stały się niezręczne. Niebawem odbędę z nim rozmowę w tej sprawie - stwierdził Mirallas.
Konflikt z Roberto Martínezem może być jedną z przyczyn, z powodu której napastnik może opuścić klub już tego lata. Jego kontrakt z Evertonem wygasa w czerwcu przyszłego roku. Sam piłkarz nie podjął jeszcze decyzji o swojej przyszłości.
- Z drużyną Evertonu przez 2,5 roku przeżyłem wiele wspaniałych chwil i jestem za to bardzo wdzięczny. Nie wiem, czy opuszcze klub, wiem, że jest to decyzja, którą muszę podjąć w porozumieniu z moją rodziną. Jestem w takim wieku, w którym muszę podjąć ostateczną decyzję co do mojej przyszłości - powiedział Belg.
27-latek nigdy nie ukrywał, że chciałby wystąpić w rozgrywkach Ligi Mistrzów. W przyszłym sezonie Everton nie wystąpi w europejskich pucharach, gdyż zajął dopiero 11 miejsce w końcowej klasyfikacji Premier League.