Laporta sprawował już tą funkcję w latach 2003-2010. To za jego prezydentury „Duma Katalonii” dwukrotnie zdobyła Ligę Mistrzów. Ponadto czterokrotnie triumfowała w rozgrywkach ligowych, raz w Pucharze Króla, trzykrotnie w Superpucharze kraju i po razie w Klubowych Mistrzostwach Świata oraz w Superpucharze Europy.
Najpoważniejszym rywalem Laporty w walce o zwycięstwo w wyborach będzie prawdopodobnie Josep Maria Bartomeu, który pełnił tę funkcję przez półtora roku od czasu dymisji Sandro Rosella w związku z nieprawidłowościami przy transferze Neymara.
„Sport” przeprowadził na swojej stronie internetowej ankietę dotyczącą wyników wyścigu o fotel prezydenta katalońskiego zespołu. W sondażu przewodzi Laporta z czterdziestotrzyprocentowym poparciem, jednakże Bartomeu depcze mu po piętach z zaledwie pięcioma punktami procentowymi straty. Kibicom klubu nie przeszkadza, że obecnemu sternikowi „Blaugrany” również zarzuca się udział w feralnym sprowadzeniu Brazylijczyka na Camp Nou.
O zwycięstwo w wyborach będą ubiegać się również: Agustí Benedito, Jordi Farré, Toni Freixa i Jordi Majó.
Agustí Benedito brał już udział w wyborach na prezydenta Barcelony - w 2010 roku przegrał z Rosellem z dziesięcioprocentowym poparciem. To on w dość zdecydowany sposób przeciwstawiał się pomysłowi sprzedaży Leo Messiego do innego klubu, gdy Javier Faus nie widział sensu w przedłużeniu umowy Argentyńczyka. Był również przeciwnikiem modernizacji i rozbudowy Camp Nou oraz coraz większej ingerencji katarskich sponsorów w zarządzanie klubem.
Jordi Farré jest natomiast biznesmenem z Barcelony, który jako pierwszy na wieść o lipcowych wyborach postanowił zadeklarować swoją kandydaturę. Jego cel to poprawa współpracy mistrzów Hiszpanii z najważniejszymi instytucjami piłkarskimi na świecie. Jest też zwolennikiem przemyślanych transferów – uważa, że pozyskanie Vermaelena, Mathieu i Douglasa mijało się z celem.
Toni Freixa zamierza dążyć do jeszcze większego umasowienia Barcelony jako marki na światowych rynkach. Zamierza dołożyć również wszelkich starań, by doprowadzić do końca wszelkie nieścisłości prawne, w jakie klub był zamieszany i o jakie był oskarżany w ostatnich latach. Jest zwolennikiem modernizacji stadionu i obiektów treningowych „Barcy”.
Jordi Majó również to z kolei biznesmen, który ma doświadczenia związane ze startem w wyborach na prezesa klubu. W 2003 roku zajął trzecie miejsce za Joanem Laportą i Lluísem Bassatem. W ankiecie przeprowadzonej przez „Sport” zajął trzecie miejsce z czternastoprocentowym poparciem.
Wybory na nowego prezydenta klubu zostaną przeprowadzone 18 lipca.