Zaproszenie nadeszło bezpośrednio od prezydenta tego kraju, Aliego Bongo. Argentyńczyk wziął udział w lokalnych ceremoniach, całą swoją wizytę otaczając sporą dozą kontrowersji.
Wydarzenie, o którym mowa, to położenie kamienia węgielnego pod przyszłą arenę zmagań w Pucharze Narodów Afryki. Messi w kraju pojawił się w jeansowych spodniach i t-shircie, bardzo kontrastując z gabońskimi politykami ubranymi w garnitury.
Okazuje się, że gwiazdor Barcelony otrzymał - a przynajmniej tak twierdzi "France Football" - 3,5 miliona euro za swoją krótką wizytę w Gabonie. Według gazety, całe wydarzenie zostało zorganizowane przez Samuela Eto'o, byłego kolegę Messiego z zespołu, będącego w bliskich relacjach z prezydentem Bongo.