Doświadczony Hiszpan popadł w niełaskę szkoleniowca „Żółtej Łodzi Podwodnej” Marcelino - trener nie widzi dla niego miejsca w składzie drużyny na przyszły sezon. Dlatego też Cani obecnie trenuje indywidualnie i wszystko wskazuje na to, że w czasie następnej kampanii zobaczymy go w innych barwach.
Z takiego obrotu spraw chcą skorzystać działacze Deportivo, którzy widzą w nim wartościowe wzmocnienie składu. 33-latek miałby trafić na El Riazor na zasadzie rocznego wypożyczenia. Problemem może okazać się jednak wynagrodzenie byłego zawodnika Atlético i Realu Saragossa - obecnie zarabia milion euro rocznie, a ekipy z A Coruñi nie stać na taki wydatek. Włodarze galicyjskiego zespołu liczą na to, że pokrycie jego pensji uda się zatem rozdzielić na oba kluby.
Deportivo pracuje też nad sprowadzeniem dwóch graczy z Portugalii - Salomao ze Sportingu Lizbona oraz Sidneia z Benfiki.