Tajemnicą wszak nie jest, że obaj panowie nie żywili do siebie ogromnej sympatii podczas współpracy w klubie. Doszło nawet do sytuacji, w której Rooney był bardzo blisko opuszczenia Old Trafford, jeszcze przed ostatecznym odejściem szkockiego menadżera. Media wciąż podawały, że piłkarz i trener nie potrafią znaleźć wspólnego języka, nie rozumieją się i nie dążą do tego, by rozwiązać ten problem. Kulminacją było pominięcie reprezentanta Anglii w ustalaniu składu na spotkanie Ligi Mistrzów przeciwko Realowi Madryt w kwietniu dwa lata temu. Rooney miał wówczas poprosić władze klubu o pozwolenie na transfer.
Teraz gwiazdor „Synów Albionu” postanowił opowiedzieć o relacjach, które łączyły go z Aleksem Fergusonem w czasie jego pracy z „Czerwonymi Diabłami”.
- W dalszym ciągu widuję go na trybunach, kiedy gramy mecz. Zauważyłem też, że podróżuje z nami po Europie. Dzieliły nas różnice zdań. To normalna sprawa. Zapytajcie Roya (Hodgsona - selekcjoner reprezentacji Anglii - przyp. red.), on również ma z zawodnikami pewne różnice w poglądach. To część piłkarskiego świata. Nie jestem jedyną osobą, która miała takie problemy z Fergusonem, ale wierzcie mi, że był największym menadżerem – powiedział napastnik angielskiej drużyny narodowej.