Trzech kandydatów na trenera Milanu

"Rossoneri", prowadzeni przez serbskiego szkoleniowca, zajmują szóste miejsce w Serie A. Pozycja ta jest daleka od przedsezonowych oczekiwań włodarzy Milanu. Wyjazdowe spotkanie z Romą może zatem zadecydować o przyszłości 46-latka.

W Mediolanie większość klubowych decydentów skłania się ku zmianie na stanowisku trenera. Zarząd nie może jednak dojść do porozumienia w kwestii nazwiska następcy Mihajlovicia. Rozważane są aż trzy opcje.

Pierwszą z nich jest Cristian Brocchi. Były piłkarz Milanu to faworyt Silvio Berlusconiego. 39-latek prowadzi obecnie drużynę Primavery, czyli mógłby przejść podobną drogę jak inny były piłkarz, Filippo Inzaghi. Warto jednak pamiętać, że popularny "Pippo" nie wytrwał zbyt długo na stołku pierwszego trenera i nie ma żadnej gwarancji, że kolejny debiutant spisałby się lepiej.

Kolejny kandydat to Marcello Lippi, za którym optuje Adriano Galliani. Były selekcjoner Włochów miałby pełnić rolę "strażaka" i zająć się zespołem do końca sezonu, a później przekazać drużynę nowemu szkoleniowcowi. Przez jakiś czas rozważano też scenariusz, w którymi doświadczony Lippi miałby pełnić funkcję dyrektora technicznego, sprawującego nadzór nad pracą Brocchiego, ale 67-latek nie był zwolennikiem takiego rozwiązania.

Podobno rozważany jest jeszcze jeden kandydat. Następcą Mihajlovicia mógłby zostać Fabio Capello. Pozostaje on bez pracy po tym, jak przestał być selekcjonerem reprezentacji Rosji i byłby zainteresowany powrotem do piłki klubowej. Wydaje się jednak, iż w tej chwili jego powrót do Mediolanu jest najmniej prawdopodobnym scenariuszem.