Zdaniem niemieckich mediów, młodzi zawodnicy byli przygotowani do dokonania napadu, ponieważ posiadali przy sobie broń gazową i kominiarki. Ponadto auto, którym się poruszali posiadało fałszywe numery rejestracyjne.
Ostatecznie trzej młodzieżowcy Hannoveru zrezygnowali ze swojej niecnego planu, gdy zbliżyli się do salonu gier i postanowili wrócić do domu. Wówczas do akcji wkroczyła policja, która skontrolowała piłkarzy za to, że zaparkowali swój samochód na zakazie zatrzymywania się.
Funkcjonariusze w przeszukiwanym aucie znaleźli podejrzany sprzęt, co spowodowało przewiezieniem zawodników na pobliski komisariat w celu złożenia przez nich wyjaśnień. Wszyscy panowie nie zamierzali kłamać i przyznali się do tego, że planowali obrabować salon gier.
O całej sprawie dowiedzieli się przedstawiciele "Die Roten", którzy na razie zdecydowali się zawiesić całą trójkę.
- Tak, to prawda. Doszło do pewnego incydentu. Hannover 96 nie może
tolerować takich zachowań - powiedział Martin Bader, dyrektor zespołu.